Kuchnia włoska jest lubiana przez chyba wszystkich Polaków. Nic dziwnego, bo jest bardzo różnorodna i w zasadzie każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Tydzień włoski w Lidlu to okazja do kupienia składników niezbędnych do przygotowania posiłku w stylu włoskim. Co warto kupić?

Tydzień włoski w Lidlu – makarony i ryż

tydzien wloski w lidlu makaron ryz

Jak kuchnia włoska, to makarony. Tak się składa, że tym razem oferta jest naprawdę duża – a większość makaronów zrobiona jest z pszenicy durum. Wyjątkiem są tu płaty lasagne – z jakiegoś powodu zawierają też jajka. Ja ich nie kupiłam, bo prawdę mówiąc nie lubię makaronu jajecznego, ale jeśli planujesz zrobić domowe lasagne (da się też zrobić lasagne bez pieczenia!) i nie masz nic przeciwko makaronowi jajecznemu, to proszę bardzo.

Warto też moim zdaniem kupić kolorowe warianty makaronu – doskonale wyglądają, zestawione z prostym sosem albo w sałatce makaronowej.

Hitem cenowym tygodnia włoskiego w Lidlu jest ryż arborio, używany do risotto. Zwykle kilogram tego ryżu kosztuje około 20 zł, tutaj kilogramowe opakowanie można kupić za 10 zł.

Tydzień włoski w Lidlu – wędliny

tydzien wloski w lidlu wedliny

Włoskie wędliny to pewniak zakupowy. Bardzo lubię salami strolghino z Lidla, można je przechować w lodówce na jakąś okazję, kolację ze znajomymi i wtedy będzie w sam raz, pokrojone w plastry. Szynka, mortadela i zestaw wędlin nie mogą tyle czekać, ale jeśli planujesz w najbliższym czasie spotkanie z przyjaciółmi, będą świetnym dodatkiem. Nawet jeśli nie lubisz mortadeli, spróbuj tej tutaj – to zupełnie inna wędlina niż tania polska mielonka.

Tydzień włoski w Lidlu – sery

tydzien wloski w lidlu sery

Sery to kolejny pewniak tygodnia włoskiego w Lidlu. Ja wybrałam tylko te, które lubię, ale poza parmezanem, grana padano i gorgonzolą jest wiele innych wariantów – także sery mascarpone czy ricotta.

Tydzień włoski w Lidlu – przetwory z pomidorów

tydzien wloski w lidlu z pomidorow

Tym razem, jak chodzi o przetwory pomidorowe, nie ma szału. Co prawda wybór jest o wiele szerszy, ale poza passatą w małych butelkach i krojonymi pomidorami w puszce (bardzo dobra cena – 2,29 zł za puszkę!) niczego nie wybrałam. Puszki z pomidorami z warzywami to według mnie zły pomysł – skoro i tak robi się sos pomidorowy w domu, to posiekanie cebuli czy papryczki chili trwa moment. Po co się wyręczać gotowcem z cukrem w składzie?

Skoro już mowa o tym, czego nie kupiłam, bo uważam, że nie warto – oto przegląd sześciu wariantów gotowych sosów:

Carbonara i cztery sery są najgorsze, ale sosy na bazie pomidorów też mnie nie zachwyciły. Jeśli naprawdę nie ma czasu na gotowanie, taki sos (raczej któryś z pomidorowych niż biały) pozornie jest jakimś rozwiązaniem, ale da się zrobić dobry sos do makaronu w czasie potrzebnym na ugotowanie makaronu. Jaki? Choćby domowe pesto z rukoli.

Tym razem do kupienia jest tylko jeden wariant oliwy – 500 ml w kamionkowym opakowaniu za ponad 20 zł. Nie kupiłam jej, mimo że jest dobra jakościowo (extra virgin, tylko z jednego kraju, nie żadna mieszanka), bo uważam, że ponad 40 zł za litr oliwy to w Lidlu umiarkowana okazja. Nie kupiłam też zagęszczanych skrobią i barwionych karmelem glazur balsamicznych z dodatkiem owoców.

Tydzień włoski w Lidlu – dodatki

tydzien wloski w lidlu dodatki

Właśnie do domowego sosu do makaronu przydadzą się kolejne dwa hity tygodnia włoskiego w Lidlu – jabłuszka kaparowe i anchois. Jabłuszka kaparowe można zresztą podać jako przekąskę, ja za nimi przepadam. Anchois jest w bardzo dobrej cenie – 4,99 zł za taki słoiczek to prawdziwa okazja. Ja zwykle kupuję ich od razu 4-5 sztuk, wystarcza mi do następnego tygodnia włoskiego w Lidlu.

Tydzień włoski w Lidlu – dania gotowe

tydzien wloski w lidlu lasagne bruschetta

Krytykuję gotowe sosy pomidorowe, a kupiłam gotową lasagne? Tak. O ile sos pomidorowy (czy nawet carbonara czy serowy) to nic trudnego, to lasagne jest pewnym wyzwaniem i dla wielu osób jest po prostu zbyt skomplikowane. Poza tym, i mówię to z doświadczenia, jak już się bawić w robienie lasagne, to trzeba zrobić większą ilość. Dla osób prowadzących pojedyncze gospodarstwo domowe to dodatkowe utrudnienie. No i przede wszystkim – skład jest, jak na danie gotowe, całkiem dobry. Jasne, są składniki, które mi się nie podobają, ale są podane pod koniec składu, więc nie jest ich bardzo dużo. Lasagne kosztuje 6,99 zł za 400 g – to porcja w sam raz na dwie osoby. Jak to podsumował Marek – „kupić taką lasagne, do tego butelkę wina i romantyczna kolacja gotowa”. Tak wygląda skład:

tydzien wloski w lidlu lasagne sklad

A tak wygląda gotowe danie:

tydzien wloski w lidlu lasagne gotowe

Pasta z pomidorów do bruschetty też jest w porządku – zwarta, smaczna, z dobrym składem (bez cukru i innych niepotrzebnych dodatków). Odradzam wersję z tuńczykiem – tamta ma o wiele gorszy skład. Są też inne warianty pasty do bruschetty, w słoikach a nie w plastikowych pudełkach. Zawierają masę oleju, moim zdaniem trudno byłoby ich użyć zgodnie z przeznaczeniem, bo z kanapek zrobiłaby się paćka.

 

Tydzień włoski w Lidlu – akcesoria

tydzien wloski w lidlu formy do pieczenia

Tydzień włoski to nie tylko jedzenie, ale też akcesoria – formy kamionkowe do zapiekania, maszynka do makaronu, kawiarka i inne drobiazgi. Formy kamionkowe miałam na liście od samego początku, bo bardzo lubię kratkę jako element dekoracyjny. Każde z naczyń lub kompletów naczyń jest wycenione na 29,99 zł, co moim zdaniem jest niezłą ofertą. Kupiłam, jak widać, wszystkie warianty – uznałam, że skoro są, to warto je mieć, bo są naprawdę porządne i ładne.

tydzien wloski w lidlu maszynka do makaronu

Maszynka do makaronu z Lidla to w moim przypadku skok na głęboką wodę – nie robię w domu makaronu, w ogóle nie wyrabiam ciasta na nic (poza ciastem na błyskawiczną pizzę w piątki), ale skusiła mnie cena – 79,99 zł. Najwyżej ją zwrócę.

Rozczarowały mnie trochę pudełka na makaron – nie są szczególnie ładne na żywo, zamknięcia (po prostu pokrywki, bez żadnego zabezpieczenia) umiarkowanie sensowne.

Nie zauważyłam tego wcześniej, ale pomiędzy nożami do pizzy, przyprawnikami na stół (moim zdaniem bardzo restauracyjnymi) i innymi gadżetami zobaczyłam dozowniki octu i oliwy z rozpylaczem. Kosztowały 17,99 zł, więc nie spodziewam się, że będą rewelacyjne, ale może się zdziwię? Dozownik w sprayu bardzo ułatwia równomierne rozprowadzenie przyprawy w płynie.