Panini po polsku.
I niech mi ktoś powie, że po zjedzeniu takiej kanapki na ciepło (plus garści pomidorków, rzodkiewek, plasterków ogórka) dalej jest głodny.
W panini występuje, jak zawsze, tortilla pełnoziarnista (ostatnio widziałam w Bomi, ale odnoszę wrażenie, że po 10 zł za opakowanie, a to jakiś skandal cenowy), sałata mieszana, chuda szynka wieprzowa, serek Philadelphia oraz chrzan. Im więcej, tym lepiej. Jak ktoś jest pracowity – może zrobić własny serek do smarowania według tego przepisu, po czym zmieszać go z chrzanem (świeżo startym lub kupionym – o tym, jaki chrzan kupuję najchętniej, też kiedyś napiszę). A wszystko opiekam w mini-grillu MPM.
Ten i więcej przepisów znajdziesz na blogu kulinarnym http://http://blog.polskiesouthbeach.pl/
Related posts
2 Comments
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi
Cześć!
Mam na imię Ania. W moim blogu znajdziesz masę porad o tym, jak dobrze wybierać – tak, żeby było pięknie. Szukasz przepisu na obiad, chcesz zrobić udane zakupy, a może nie wiesz, jak rozpoznać podróbkę? Zapraszam!Masz pytania? Napisz do mnie:
ania@jestpieknie.pl
Mmm to musi być pyszne:) Też często robię sobie różne tortille.. Szkoda, że nie mam takiego opiekacza żeby to podgrzać, muszę się posiłkować mikrofalówką lub piekarnikiem :/
[…] Co brać do pracy? część 31 […]