Nowy rok to nowe budżety. Na Facebooku codziennie widzę jakieś reklamy. Proponowano mi między innymi zajęcia dla dzieci w wieku przedszkolnym, diety pudełkowe, jogę na Mazurach oraz kolagen do picia. Nawet jeśli ktoś na biologii i chemii spał, pewnie kojarzy, że kolagen to białko, które sprawia, że skóra jest jędrna. Oprócz tego robi masę innych rzeczy w organizmie, ale ja też nie miałam szóstki z biologii ani z chemii, więc nie będę tu robić wykładów. Bardziej interesuje mnie, czy kolagen do picia ma szansę robić to, co obiecują producenci tego preparatu.

Kolagen do picia: obietnice producentów

Producentów jest sporo i nie zamierzam tu pastwić się nad jednym, bo to nie o to chodzi. Ale wszyscy mówią mniej więcej to samo – dzięki piciu kolagenu skóra zachowa jędrność i elastyczność, włosy i paznokcie będą długie i mocne, poziom nawilżenia skóry wzrośnie, a zmarszczki znikną. Innymi słowy: wszystko, czego kobiety (bo to do kobiet te reklamy są kierowane) pragną, będzie im dane, jeśli tylko wypiją do śniadania fiolkę czy buteleczkę preparatu. Według producentów, picie kolagenu odbudowuje go w skórze. Jak to możliwe? Zawsze miałam wrażenie, że chociaż organizm ludzki działa razem i wszystko jest w pewien sposób powiązane, to układ trawienny i skóra nie mają takiego połączenia, o jakim mowa w ulotkach. Ale ja jestem tylko dziewczyną po filologii, może czegoś nie wiem? Poprosiłam o pomoc specjalistę – Artura Rakowskiego, farmaceutę, autora bloga arturrakowski.pl.

Kolagen do picia: wyniki badań

Kolagen jest bardzo ważnym elementem budulcowym naszej skóry. Stanowi wytrzymałe, a zarazem sprężyste rusztowanie dla tkanki łącznej. Szacuje się, że 80% „skórnego kolagenu” stanowi kolagen typu I. Niestety, jego zawartość w skórze może spadać pod wpływem niekorzystnych czynników: promieniowania UV, stresu czy przyjmowanych długotrwale leków sterydowych. Ubytek kolagenu sprawia, że skóra szybciej się starzeje i traci swoją sprężystość.

Ostatnio hydrolizowany kolagen jest mocno promowanym składnikiem suplementów przeciwstarzeniowych na skórę. Niestety, skuteczność tych preparatów nie znajduje potwierdzenia w wiarygodnych badaniach. Te, na które powołują się producenci suplementów, są kiepskiej jakości – są to badania in vitro (w probówce) albo badania na zwierzętach, których wyniki trudno odnieść do organizmu ludzkiego. Innym problemem jest to, że konsument decydując się na zakup suplementu z kolagenem często nie ma pojęcia czy wewnątrz tabletki jest kolagen typu I (obecny w skórze) czy kolagen typu II, którego pewną ilość można znaleźć w stawach.

W jednym z tych kiepskiej jakości badań przez 12 tygodni podawano kobietom z oznakami starzenia się skóry mieszaninę hydrolizowanego kolagenu, kwasu hialuronowego oraz chondroityny w dawce 1 g na dobę. Po tym czasie zaobserwowano paradoksalny WZROST ILOŚCI ZMARSZCZEK I KURZYCH ŁAPEK w ciągu pierwszych tygodni sześciu tygodni. Pod koniec badania jednak doszło do zmniejszenia ilości zmarszczek o 13,2%. Okazało się też, że nawodnienie organizmu daje takie same efekty!

Badanie to jednak trudno uznać za wiarygodne – zwłaszcza, że badano małą liczbę kobiet (26), a wyniki badań nie przypisano konkretnemu składnikowi, ale mieszaninie trzech różnych związków…

Źródło: [Schwartz SR1, Park J. Ingestion of BioCell Collagen(®), a novel hydrolyzed chicken sternal cartilage extract; enhanced blood microcirculation and reduced facial aging signs . Clin Interv Aging. (2012) (2012)]
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22956862

Kolagen do picia: co zamiast tego?

No dobrze, nadzieja umarła, nie będziemy piękne i młode od picia suplementu w różowym opakowaniu. To co, zamawiamy pizzę i wiadro lodów? Można, ale nie jest to konieczne, bo to nie koniec świata. Nie zapominajmy, że można zadbać o skórę na inne sposoby. Jednym z nich jest banalna woda. Pijesz wodę? A ile? Przyjmuje się, że dwa, dwa i pół litra dziennie to norma, chyba że dużo się ćwiczy. Jeśli jedyne ćwiczenia, jakie robisz regularnie, to sprint do autobusu albo rundki z siatami od samochodu do domu, to pewnie te dwa litry będą w sam raz. Nie znaczy to jednak, że zachęcam Cię do wypicia duszkiem dwóch litrowych butelek wody, bo od tego niewiele się zmieni. Staraj się pić wodę regularnie, w mniejszych porcjach. Jeśli kompletnie nie wiesz, jak zacząć, to zacznij od szklanki (ok. 200-250 ml) co godzinę. Nie lubisz napojów bez smaku? Pij białą herbatę, szałwię, miętę, melisę, rumianek, białą morwę – herbatki z tymi roślinami możesz kupić za drobne w wielu sklepach.

Inny sposób na piękną skórę to odpowiednia pielęgnacja. Tego nie zmieszczę w jednym akapicie tekstu, ale pomyśl o tym tak: lepiej wydawać pieniądze na kosmetyki pielęgnacyjne niż kolorowe. Szminka za 20 zł może być równie efektowna i trwała co szminka za 150 zł. Nadwyżkę przeznacz na dopasowane do Twojej cery kosmetyki takie, jak żel czy pianka do twarzy, tonik, serum, kremy na dzień i na noc. Pewnie, nie będzie to takie łatwe jak kolagen do picia z apteki czy sklepu internetowego, ale na pewno bardziej skuteczne.