Z brwiami wdałam się i w mamę, i w tatę. Tatuś miał brwi jak, nie przymierzając, żywopłot, mama nadal ma szerokie, grube brwi. Na szczęście w czasach wczesnonastoletnich udało mi się nie paść ofiarą mody na brwi jak niteczki. Jedna ze znajomych takie miała – potem już tylko sobie rysowała brwi… Koszmar.

Ale wracając do moich brwi: są raczej szersze niż węższe. Dopiero od niedawna chodzę je regulować do wyspecjalizowanego pod tym względem miejsca (Benefit Brow Bar w Arkadii, polecam!), ale dzięki temu nie ma już wpadek. Jak na przykład wtedy, kiedy poszłam do jakiegoś salonu na zabieg regulacji nitką (threading). Jedna brew była niżej, druga wyżej, grubością i kształtem też się różniły. Nigdy więcej przypadkowych salonów!

Moda na szerokie, wyraziste brwi bardzo mi się podoba. Na tyle, że postanowiłam moje trochę poprawiać, kiedy się maluję – trochę więcej koloru, odrobina rozświetlenia pod łukiem brwiowym. Zestaw do brwi Benefit Defined & Refined Brows bardzo mi się podoba, bo trzy z czterech jego elementów są super przydatne. Fantazyjny patyczek do odmierzania brwi mi niepotrzebny, ale reszty używam regularnie.

Serum do brwi stosuję wieczorem, przy okazji nakładania kremu na twarz – i mam wrażenie, że przez te kilka miesięcy stosowania, trochę ograniczyło się wypadanie włosków brwi. Jest też świetne, jeśli chcę tylko uporządkować brwi, bez malowania.

Kredka do brwi (do wyboru jest kilka kolorów – upewnij się, który jest dla Ciebie najlepszy, dając się pomalować każdym z nich) jest wysuwana, wygodna, miękka. Wystarczy kilka kresek, żeby optycznie zagęścić i przyciemnić brwi. Potem rozczesuję je szczoteczką z drugiej strony kredki.

Kredka pod brwi jest absolutnie genialna – jaśniutka, różowawa, roztarta pod łukiem brwiowym powiększa, otwiera oko. Nie zawiera żadnych drobinek brokatu (miałam inną, o pozornie podobnym działaniu, ale robiła mi dyskotekę nad okiem), jest tłusta, po roztarciu prawie matowa.

Co uważniejsze z Was na pewno zauważyły, że jednego z elementów zestawu w ogóle nie używam, więc może nie ma sensu kupować całego zestawu w retro pudełeczku, tylko każdy produkt osobno? Teoretycznie jest to rozwiązanie – o ile potrzebujesz tylko jednego z tych produktów. A to dlatego, że w zestawie do brwi Benefit Defined & Refined Brows dostajemy:
– odżywczą bazę do brwi browvo! conditioning primer (1ml) – pełnowymiarowy produkt ma 3 ml i kosztuje 145 zł.
– kredkę precisely, my brow, pełnowymiarową – osobno sprzedawana, ta kredka kosztuje 125 zł
– wzorzec do wyznaczania kształtu brwi Brow Mapping Tool (który jest całkowicie po nic, jak dla mnie, ale OK)
– kremową kredkę do podkreślania brwi high brow, pełnowymiarową – sprzedawana osobno ta kredka kosztuje 115 zł.
Zatem gdybym chciała kupić wszystkie trzy te produkty, wydam 385 zł. Zestaw do brwi Benefit Defined & Refined Brows kosztuje 179 zł i uważam to za świetny interes. Owszem, nie ma tutaj wszystkich wariantów kolorystycznych kredek do brwi, ale są trzy najbardziej popularne.

To, co dla mnie najważniejsze, to łatwość użytkowania. Nie mam szczególnego talentu do makijażu ani cierpliwości do tego. Nie mam fafnastu pędzelków do makijażu i na pewno nie będę z nimi jeździć na wakacje. Tutaj łatwo jest się umalować, łatwo jest też poprawić błędy w makijażu (kto nigdy nie namalował sobie brwi jak węglem, ręka w górę), a kosmetyki są odporne na przewożenie w bagażu.