12573123_10207605440066972_6432143917376417446_n

Wszystko zaczęło się ponad 10 lat temu – wtedy odkryłam na dobre Allegro i uroki kupowania różnych dóbr z dostawą do domu. Niestety, odkryłam też, że kosmetyki są podrabiane – nie umiem określić, czy nigdy przedtem o tym nie słyszałam, czy mnie to nie zajmowało, ale wtedy wsiąkłam w to na dobre. Większość podróbek była żenująco zła, niepodobna do niczego z oferty danej marki. Wysyłałam sobie z koleżanką linki do takich cudeniek, aż w końcu stwierdziłam, że chcę o tym założyć blog – i tak powstało Podróbkowo Wielkie. Mniej więcej w tym samym czasie prowadziłam też blog Dziwne Szyldy, obecnie już nieaktywny. Podróbkowo Wielkie zajmowało mnie przez jakiś czas, ale zawodowo koncentrowałam się na czym innym – prowadziłam wtedy bowiem serwis LuxLux, potem także Snobka (wtedy w o2.pl). Tak zwane ładne rzeczy to coś, co mnie bardzo zainteresowało nie tylko zawodowo.

Po odejściu z o2.pl, kupiłam domenę jestpieknie.pl i za całkiem spore pieniądze zamówiłam serwis internetowy. CMS nie był szczególnie wygodny, serwisu nikt w zasadzie nie odwiedzał, ale starałam się tam wrzucać informacje o nowych produktach i usługach.

Jakby tego było mi mało, zaczęłam też pisać blog o zdrowym odżywianiu – nosił on nazwę Polskie South Beach, bo dietę South Beach wdrożyłam. To już był trzeci osobny byt w internecie, który prowadziłam, do tego osobny profil na Facebooku – nie było to szczególnie mądre, ale zaleta była taka, że masę się nauczyłam i o blogowaniu, i o Facebooku. Nauczyłam się też, ku mojemu zdumieniu, jak robić zdjęcia – o ile pierwsze fotki potraw, które prezentowałam w blogu, są koszmarne, to w ciągu kilku lat mimochodem złapałam, o co tu chodzi. Nadal nie ma szału i nigdy nie będzie, bo nie uważam, żebym miała do tego talent, ale rzemieślniczo umiem już te foty żarcia ogarnąć tak, żeby nie było wstydu.

No i tak doszłam do roku 2014, kiedy to znalazłam chwilę na to, żeby pomyśleć o tym, co robię i po co. Uznałam, że pracowanie na trzy osobne marki (bo blog taką marką jest) nie ma sensu. Rozważałam zamknięcie dwóch stron i skupienie się na tej, która pozostanie, ale wiem, że byłoby mi szkoda włożonej pracy i pewnie nie czułabym się z tym dobrze. Postanowiłam więc po raz kolejny zainwestować i połączyć trzy blogi w jeden. Mniej więcej wiedziałam, czego chcę, ale ponieważ nadal nie umiem w HTML nic, to potrzebowałam pomocy. Nie chciało mi się uczyć na własnych błędach, więc znalazłam speca od stron. Po ośmiu miesiącach zapewnień, że już niedługo wyśle pierwszą wersję, uznałam że to za długo i poszukałam innego. I tu trafiłam w dziesiątkę – Konrad, który zajął się przeniesieniem treści, wgraniem skórki i dopracowaniem detali, jest fachowcem, zrobił wszystko to, co chciałam i zrobił to dobrze.

Czym jest teraz Jest Pięknie? Blogiem, serwisem? (Portalem na pewno nie – portal to coś takiego, jak www.o2.pl czy www.onet.pl, ja nie mam aż takiego szerokiego zakresu tematycznego) Blogiem, bo piszę tutaj tylko o tym, co znam z doświadczenia – jakiś czas temu publikowałam jeszcze informacje prasowe o nowościach, ale doszłam do wniosku, że nie mają aż takiej wartości dla moich odbiorczyń, więc teraz, jeśli o czymś piszę, to dlatego, że miałam z tym do czynienia. Nowości na rynku pojawiają się w dziale #JestPięknieNews na facebookowym profilu bloga – uważam, że tak jest lepiej. Ale każda informacja prasowa musi przejść przez jedno sito: mój gust. Jeśli coś mi się nie podoba, to zwyczajnie o tym nie piszę.

Nadal pokazuję też przepisy kulinarne – z małymi wyjątkami, dania da się przygotować w 30 minut, są zdrowe, a przy tym smaczne. No i podróbki – skupiam się na poradnikach. Nie piszę ich szczególnie często, bo wbrew pozorom, jest to zajęcie bardzo czasochłonne. Nie wszystko wiem, muszę szukać, przeglądać internet (prawie cały!), potem to jakoś sensownie ująć w łatwe do zapamiętania punkty.

A, jeszcze powinnam napisać coś o sobie. No cóż, poza tym, co opisałam powyżej, mogę dodać, że jestem prawdopodobnie jedną ze starszych blogerek – kremy 35+ kupuję już od jakiegoś czasu. Zawodowo robię internety, zresztą to rodzinne. W wolnych chwilach podróżuję albo planuję podróże (w ogóle bardzo lubię planowanie). Czytam dużo książek, oglądam seriale (raczej amerykańskie i brytyjskie, polskie mnie odrzucają zwykle w ciągu pierwszych pięciu minut). Nie wyobrażam sobie dnia bez komputera – to nie tylko praca, ale też masa ciekawych tematów do dyskusji, wartych przeczytania artykułów i filmików ze zwierzętami, które trzeba obejrzeć.

Jeśli masz jakieś pytania dotyczące zdrowego odżywiania, podróbek czy ładnych rzeczy – pisz: ania@jestpieknie.pl

Do usłyszenia!