W mojej rodzinie kartki wysyłał zawsze tata. Kupował w kiosku kilkanaście kartek, odkrytych, na poczcie tyle samo znaczków, a potem siadał, pisał „wesołych świąt” razy piętnaście czy dwadzieścia, z notesu przepisywał adresy rodziny i przyjaciół (z czasem biorąc poprawkę na to, że zamiast pary została…