Kupienie dżinsów, które dobrze leżą, to całkiem skomplikowane przedsięwzięcie. Moje wysokie i szczupłe koleżanki narzekają na to, że dla nich wszystkie spodnie są za krótkie, ja mam odwrotny problem – znalezienie długości 30 cali w moim rozmiarze talii nie jest takie proste. A obcinanie spodni u krawcowej to nie to samo. Po pierwsze, przedłuża czas od zakupu do założenia, a po drugie – czuję się poszkodowana. Co zostaje? Zakupy przez internet.

Ale jak to – przecież marka Pepe Jeans jest w Polsce dostępna normalnie, są sklepy, można iść na zakupy? No tak, ale nie ma w nich mojego rozmiaru (30 x 30 w przypadku modelu Banji). Pierwszą sztukę dżinsów Pepe Jeans Banji kupiłam przez internet i leżą na mnie tak dobrze, że chciałam zrobić zapasy. Nie planuję spektakularnych zmian rozmiaru (od dobrych 10 lat noszę 29×30 albo 30×30 w zależności od kroju i marki), więc tego typu zakupy nie są problemem. W sklepie online na www.pepejeans.com znalazłam i wersję przecenioną (z wychodzącej kolekcji wiosna-lato 2016), i w pełnej cenie (jesień-zima 2016). Kupiłam obie pary. Jak widać, letnia jest jaśniejsza, bardziej podobna do wybarwienia pierwszej pary dżinsów Banji, jaką mam.

Sklep pepejeans.com wysyła spoza Polski, ale cała przesyłka dociera do adresata w 3-4 dni, więc to naprawdę krótko. Są też darmowe zwroty, gdyby coś było nie tak. Serio, dla mnie zakupy przez internet to teraz najlepsza metoda – mogę wszystko przymierzyć w domu, przejrzeć się we własnym lustrze, w takim oświetleniu, jakie nie sprawia, że wyglądam jak zombie, a jeśli coś jest nie tak – bez kłopotu odesłać niechcianą rzecz.

Dżinsy Pepe Jeans Banji kosztują 395 zł.