Jak może wiecie, jakiś czas temu miałam przyjemność prowadzić serwis LuxLux, traktujący o dobrach luksusowych. Dobrze wspominam te czasy i jak się okazuje, nie tylko ja. Dlatego pomyślałam, że raz na jakiś czas będę w blogu pisać o dobrach luksusowych – w takim ujęciu, jakie moim zdaniem pasowałoby do współczesnego LuxLuxa, gdyby istniał. Dziś o apaszkach Hermes projektu Jana Bajtlika.
Apaszki Hermes: historia
Marki Hermes chyba nie muszę przedstawiać – ta najbardziej luksusowa marka znana jest każdemu, czy to z serialu Seks w wielkim mieście, gdzie torebka Birkin była obiektem westchnień Samanthy, czy ze zdjęć celebrytek – Victoria Beckham ma imponującą kolekcje Birkinów i jeszcze w czasach LuxLux była dla mnie wdzięcznym tematem tekstów publikowanych w serwisie. Poza Birkin, Hermes oferuje też inne torebki, ubrania i różnorakie akcesoria, w tym jedwabne apaszki. I właśnie o apaszkach dziś opowiem.
Hermes wprowadził apaszki w 1937 roku. Od tego czasu urosły – standardowy rozmiar to teraz 90 x 90 cm, co pozwala prawie dowolnie je drapować na sobie czy na torebkach. Co roku pojawiają się dwie kolekcje jedwabnych apaszek Hermes, do tego reprinty starszych, popularnych wzorów i dwie kolekcje z mieszanki kaszmiru i jedwabiu.
Apaszki Hermes: projekty Jana Bajtlika
W wiosennej kolekcji pojawiła się apaszka nazwana Animapolis, projektu Jana Bajtlika, polskiego grafika i ilustratora. Jest to pewne odejście od typowych motywów hippiczno-pałacowych, jakie pojawiają się często na apaszkach Hermes, chociaż pałac akurat jest – Pałac Kultury i Nauki. Bajtlik pokazywał na swoim profilu instagramowym liczne detale apaszki, jak autoportret z żoną, pokazującą mu biegnące po ulicy dzikie zwierzęta. Zwierzęta są motywem przewodnim Animapolis, ale poza tak egzotycznymi czy fantastycznymi stworzeniami, jak pancernik czy Godzilla, na apaszce uwieczniona została też Kluska, suczka Bajtlika.
Kiedy pierwszy raz o tym usłyszałam, byłam zachwycona. Nie mam jak dotąd w szafie dużej apaszki Hermesa, ale może taka polskiego projektu byłaby tą pierwszą? Ale miałam wtedy inne wydatki i apaszka Hermes zeszła na dalszy plan.
A teraz Jan Bajtlik stworzył kolejną apaszkę dla Hermesa, o nazwie Cosmographia Universalis. Ta z kolei inspirowana jest książką o tym samym tytule, autorstwa Sebastiana Münstera, XVI-wiecznego niemieckiego humanisty, hebraisty, kosmografa i geografa. Ten opis świata pełen jest drzeworytów, na których pojawiają się postaci historyczne i mityczne, prawdziwe zwierzęta jak i wyimaginowane stwory a także architektoniczne cuda świata. Dlatego i na apaszce pełno jest zwierząt, zarówno tych realnych, jak i mitycznych. No i znów pojawia się Kluska!
Warto też wspomnieć o apaszce Hermes z kolekcji męskiej, również zaprojektowanej przez Jana Bajtlika – na mierzącej 100 x 100 cm jedwabnej apaszce nadrukowane są zwierzaki inspirowane średniowiecznymi bestiariuszami.
Poza dużymi apaszkami, można też kupić wąskie szaliczki Hermes, czyli twilly (skądinąd, taką samą nazwę noszą jedne z perfum Hermesa) – są mniej kosztowne, a można je też nosić na wiele sposobów. Właśnie! O tym, jak nosić apaszkę Hermes, jest mini-poradnik na stronie marki (i dziesiątki innych na wielu blogach i kanałach YT), jest też dedykowana aplikacja Silk Knots, dostępna na iOS.
Podobało Ci się? Wyślij link znajomej, którą ten temat może zainteresować. Chcesz przeczytać o czymś szczególnym w ramach cyklu LuxLux na nowo? Napisz mi o tym w komentarzu albo w mailu.
Related posts
3 Comments
Comments are closed.
Cześć!
Mam na imię Ania. W moim blogu znajdziesz masę porad o tym, jak dobrze wybierać – tak, żeby było pięknie. Szukasz przepisu na obiad, chcesz zrobić udane zakupy, a może nie wiesz, jak rozpoznać podróbkę? Zapraszam!Masz pytania? Napisz do mnie:
ania@jestpieknie.pl
Mnie osobiście bardzo podobają się apaszki projektu Bajtlika! Super, że polski grafik nawiązał współpracę z tak wiekowym domem mody i w dodatku przedstawił na apaszkach Warszawę 🙂 Zdecydowanie widziałabym jedną z nich w swojej szafie.
Koniecznie publikuj więcej tego typu wpisów! To bardzo ciekawe i cenie sobie, że opowiadasz o tym bez takiego… zadęcia, jakie czasem można spotkać, gdy ktoś pisze o markach luksusowych. A co do samych apaszek – do mnie też ten styl bardzo przemawia. Ta druga, Cosmographia Universalis, jest niesamowita!
Te apaszki są piękne. Od jakiegoś czasu wzdycham do apaszek tej firmy. Ale jednak cena jest trochę za duża jak dla mnie. Może uda mi się na nią odłożyć, albo poprosić jako prezent na urodziny od rodzinki, jakby się chcieli dorzucić.