W miastach zimno, ponuro, deszczowo, a w górach już zima – tu i ówdzie spadł śnieg! Dla mnie weekend w górach poza sezonem jednoznacznie zimowym to najlepszy wybór, ale co spakować, a co zostawić w domu? Poniżej mój subiektywny przegląd.

Zacznijmy od tego, że nie opowiadam tu o żadnych historiach wspinaczkowych, nie robię tego i nie mam o tym pojęcia. Chodzi mi o zwykłe, zdroworozsądkowe porady dla turystów.

Weekend w górach – co spakować: ubrania

Jeśli wybierasz się jesienią, weź ciepłą kurtkę. Nieważne, że w prognozie widzisz słońce i wysokie temperatury, ale pogoda w górach może się naprawdę szybko zmienić. Nie zapomnij też o czapce, szaliku, rękawiczkach – zmarznięty nos i przesuszone, czerwone dłonie nie wyglądają dobrze.

Widoczna w zestawieniu poniżej kurtka-parka jest super, ale niech to nie będzie Twoja jedyna warstwa ochronna. Ubieraj się na cebulkę: podkoszulek, bluzka / t-shirt, sweter, na to kurtka. Łatwiej zdjąć jedną warstwę.

Weź dodatkową parę spodni. Jeśli złapie Cię deszcz czy śnieg, ciuchy przemokną, a nie zawsze jest je gdzie wyprać czy wysuszyć. Oczywiście, zawsze można skoczyć na szybkie zakupy, ale pamiętaj o niedzielach bez handlu!

Zdjęcia dziewczyny w białych kozaczkach na Gubałówce widzieliśmy wszyscy (jeśli jednak nie wszyscy, wpisz w wyszukiwarkę „białe kozaczki Gubałówka”). Nawet w lecie coś takiego wygląda kuriozalnie. Jesienią i zimą daruj sobie buty na szpilce czy obcasie, nawet na spacery po Krupówkach. Ja stawiam na ładne, wygodne buty sportowe, jak te na zestawieniu poniżej. Pamiętaj, żeby zaimpregnować je przed pierwszym wyjściem!

Okulary przeciwsłoneczne trzeba mieć ze sobą o każdej porze roku – przecież słońce świeci nie tylko latem. Zwróć uwagę, żeby były wygodne, a szkła wysokiej jakości. Noś je w etui, porysowane szkła męczą wzrok.

Weekend w górach – co spakować: kosmetyki

Czasy Dermosanu już za nami, chociaż Dermosan nadal można kupić. Nie rezygnuj ze swojej codziennej pielęgnacji – sprawdziłam to na sobie i naprawdę oszczędność miejsca nie jest aż taka duża, żeby potem doprowadzać do porządku przesuszoną, niedobrze oczyszczaną skórę. Pamiętaj też o dobrym kremie do rąk – kup niedużą tubkę i miej go zawsze w torebce.

Ja zwykle i tak nie maluję się na co dzień, ale na weekend w górach planuję nie zabierać całej kolorówki. Z prostego powodu – możesz nie mieć tyle miejsca, żeby ją rozłożyć w łazience, światło może być kiepskie i całe starania na nic. Ogranicz się do podstaw: podkład, puder, róż, tusz do rzęs, balsam do ust.

Z doświadczenia mogę powiedzieć, że hotelowe specyfiki do włosów są w najlepszym przypadku średnie – chyba, że pojedziesz do Masurii Arte, bo tam jest Molton Brown. O ile przeboleję umiarkowane walory szamponu do włosów, to marna odżywka albo w ogóle brak odżywki do włosów to dla mnie mały dramat. Nie zapomnij też szczotki do włosów – moja ulubiona od lat to Tangle Teezer, wersja podróżna jest bardzo poręczna.

Weekend w górach – co spakować: sprzęt

Są ludzie, którzy robią sobie detoks od internetu, szanuję ich, ale u mnie to tak nie działa. Lubię być na bieżąco, lubię robić zdjęcia. Dlatego mój telefon wszędzie ze mną jeździ (PS pisałam o tym, jak robić dobre zdjęcia z wakacji – polecam!), podobnie jak ładowarka do niego. Nie mam problemów z baterią, wytrzymuje spokojnie cały dzień, ale jeśli będzie bardzo zimno, lepiej mieć ze sobą akumulator do naładowania telefonu.

Jeśli robisz zdjęcia dużym aparatem, na pewno wiesz lepiej ode mnie, czy zabierzesz jeden obiektyw, czy kilka, ale sugeruję zrobić porządki na karcie pamięci, zanim wyjedziesz. Przeglądanie miniaturek, kiedy kończy się idealny zachód słońca, to najgorsze, co może się przytrafić.

Nie, w zasadzie nie – bo najgorsze, co może się przytrafić, to grzywna za latanie dronem w niedozwolonych miejscach. Wiem, góry są przepiękne, warto pokazywać ich piękno, ale upewnij się, że nie latasz w parku narodowym ani w strefie przygranicznej. Jeśli wrzucasz potem swoje wideo na YouTube i masz włączoną monetyzację, ktoś może uznać, że wideo powstało w celach zarobkowych.