Czy inna marka niż Louboutin może oferować szpilki na czerwonej podeszwie? Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał, że nie. Buty Christian Louboutin to jedyne, jakie mogą mieć czerwoną podeszwę.
Postępowanie sądowe trwało kilka lat – i dotyczyło produktów holenderskiej marki Van Haren. Była to kolekcja pod nazwą „Fifth Avenue by Halle Berry”, wypuszczona na rynek w roku 2012, w której znalazły się buty na czerwonej podeszwie.
W kwietniu 2013 roku, sąd nakazał firmie Van Haren natychmiastowe zakończenie produkcji i sprzedaży butów z czerwoną podeszwą, a także nakazał zwrócenie marce Christian Louboutin kosztów sądowych. Firma Van Haren odwołała sie od tej decyzji, kwestionując prawidłowość rozpoznania zastrzeżonego znaku towarowego.
I tak sprawa trafiła przed Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Sprawa trwała, jak widać, kilka lat, ale to nie odcinek serialu, niewiele rozpraw trwa 45 minut. Ważne jest, że rzecznik generalny Maciej Szpunar, wydał opinię, z której wynika, że czerwona podeszwa butów Christian Louboutin jest znakiem towarowym.
W tej chwili marka Christian Louboutin jako jedyna może oferować buty na obcasie z czerwoną podeszwą. Szczegóły wyroku można znaleźć tutaj.
Co to znaczy dla nas, klientek? Na pewno tyle, że nie pojawi się kolejna kolekcja butów przypominających Louboutiny dzięki czerwonej podeszwie, ale z całą pewnością nie oznacza to końca podróbek. Po pierwsze dlatego, że to nie wspomniana wyżej holenderska firma je produkowała, po drugie dlatego, że produkcją podróbek na Dalekim Wschodzie zajmują się różne osoby i firmy, a wobec każdej z nich należałoby wystąpić z pozwem. Ja, jak zawsze, polecam rozwagę – buty Christian Louboutin kosztują od około 2000 zł w górę, co można łatwo sprawdzić choćby na stronie sklepu Moliera 2. Jakiekolwiek oferty za 1/3 tej ceny powinny wzbudzić wątpliwości, podobnie jak masowa „wyprzedaż” najbardziej popularnych modeli.
Related posts
2 Comments
Comments are closed.
Cześć!
Mam na imię Ania. W moim blogu znajdziesz masę porad o tym, jak dobrze wybierać – tak, żeby było pięknie. Szukasz przepisu na obiad, chcesz zrobić udane zakupy, a może nie wiesz, jak rozpoznać podróbkę? Zapraszam!Masz pytania? Napisz do mnie:
ania@jestpieknie.pl
Wbrew pozorom jest sporo zarejestrowanych znaków będących kolorami lub ich zestawieniami. Mam jednak wrażenie, że większość z nich zgłaszanych było ponad 10 lat temu, a wtedy urzędy bardziej liberalnie do tego podchodziły. W ogóle znaki będące kolorami to jedna z odmian znaków niekonwencjonalnych, które niekiedy są po prostu fascynujące.
Gdyby ktoś był zainteresowany niekonwencjonalnymi znakami towarowymi to w moim artykule wymieniłem ich ponad 100: https://znakitowarowe-blog.pl/niekonwencjonalne-znaki-towarowe/
Poza formami przestrzennymi, są też budynki, kolory, znaki pozycyjne, multimedialne, ruchowe (gesty), zapachowe, smakowe a nawet dotykowe. To wszystko oczywiście jako ciekawostka bo i tak najczęściej zgłasza się do ochrony znaki słowne (nazwę) i słowno-graficzne (logo).
Dzięki za komentarz, chętnie o tym więcej poczytam. Pozdrawiam 🙂