Nie wiem, jakim cudem omijałam dotąd ten typ prezentów, zwłaszcza że sama jestem jedną z tych osób, ale nie ma co się nad tym pochylać. Przejdźmy do działania.

Co kupić komuś, kto lubi gotować?

Tak naprawdę tutaj ogranicza Cię tylko budżet, bo osoba lubiąca gotować przyjmie z radością i gadżety kuchenne, i przyprawy, i ciekawą, tematyczną zastawę (raczej garnek do tagine niż po prostu rondel), i książki kucharskie. Książek kucharskich jest w tej chwili w Ceneo prawie 2300 – jest z czego wybierać, bo są i książki tematyczne (o słodyczach, o chlebie, o winie), i przeglądy danych kuchni czy rodzajów podejścia do gotowania (kuchnia wege, wegańska etc.).

Pamiętaj też, że zawsze można poszukać książek obcojęzycznych – jeśli ktoś radzi sobie z jakimś językiem obcym, to książka kucharska w tym języku będzie w sam raz. Ja, przyznam szczerze, kupiłam sobie nawet książkę po francusku, mimo że w zasadzie nie znam francuskiego – ale jestem zdania, że jest to język na tyle podobny do tych, które znam, a narzędzia do tłumaczenia online na tyle zaawansowane, że jak będę chciała, to sobie poradzę.

Zestawy do sushi

Samodzielne robienie sushi to pewnego rodzaju wyzwanie, bo poza ryżem, który musi być odpowiedniego rodzaju i który trzeba odpowiednio ugotować i doprawić, trzeba jeszcze kupić odpowiedniej jakości ryby, wszelkie dodatki… Przyznaję, parę razy w życiu robiłam sushi, Marek nawet był na kursie (bardzo dawno temu, czasy Kasi i Tomka w TV), ale o ile ma to sens przy kilkunastu osobach, które razem to robią i razem to jedzą, to dla dwójki moim zdaniem jest to spore nadużycie.

Ale zestaw do sushi może być doskonałym prezentem – także dla kogoś, kto nie ma ambicji robienia sushi w domu. Zamawiane z restauracji sushi zwykle jest spakowane w mniej lub bardziej estetyczny karton. Nie każdy lubi podawać coś takiego na stół. Ja na przykład nie lubię – i staram się sushi przekładać na talerze. Nie mam do tego celu osobnego zestawu, bo jeszcze nie znalazłam takiego, który pasowałby mi idealnie – ale nie ustaję w poszukiwaniach.

Fondue

Nie wiem, co jest takiego w stopionym serze, ale poza osobami z nietolerancja pokarmową, nie znam nikogo, kto by się przed nim wzbraniał. Dobrze zrobione fondue to sztuka, ale trudno jest je zrobić w zwykłym garnku, bo fondue musi być ciągle podgrzewane. Zestaw do fondue to prezent, który niejedną osobę ucieszy – i da możliwość umówienia się na zimową biesiadę przy fondue właśnie.

Na te prezenty uważaj!

Tu znów będę subiektywna, ale to są prezenty, które mnie by nieszczególnie ucieszyły – albo które ja wręczyłam i wyszło so-so. Bywa, nie ma co się zadręczać, ale jeśli moje umiarkowane sukcesy mogą kogoś czegoś nauczyć, to tylko dobrze.

Kolorystyka

Moja przyjaciółka Monika uwielbia wzory czarno-białe i kolor czarny. Wiem o tym dobrze, dlatego kiedyś kupiłam jej zestaw czarnych misek – i ponieważ przez lata widywałam je na przyjęciach u niej w domu, to uważam, że trafiłam. Ja też wielokrotnie dostawałam świetne, dopasowane do mojego domu i gustu prezenty, jak białe naczynia do zapiekania od mojej ciotki czy szklane półmiski-ryby (to akurat prezent przechodni, co w ogóle mu nie umniejsza) od teściowej.

Ale już pastele to nie mój klimat. Bardzo je doceniam w ogóle, bo potrafią pięknie wyglądać – ale nie na moim stole. Podobnie wzory kwiatowe – nie mam jakiegoś upodobania do kwiatów w ogóle, są ładne ale to tyle. A dostawałam i jedno, i drugie – od dobrze mi życzących osób, ale średnio zorientowanych w tym, co lubię.

Dlatego uważam, że lepsze są rzeczy funkcjonalne, jak choćby termometry kuchenne do sprawdzania temperatury pieczonego mięsa niż najpiękniejszy zestaw kawowy czy retro filiżanka. Jeśli wiesz, że ktoś lubi, zbiera, to jasne, kup i wręcz – ale nie traktuj tego jak bezpiecznego prezentu dla każdego. Z drugiej strony, obdarowana osoba może spokojnie podać to dalej i nie ma co strzelać o to focha (chyba, że da to Tobie!).

Specjały kuchni świata

Tu się przyznam do pewnej niezręczności, którą sama popełniłam – a w każdym razie, tak mi się wydaje. Kiedy jechaliśmy ostatnio do naszych przyjaciół w UAE, zrobiłam spore zakupy spożywcze – suszone grzyby, zestawy do risotto i kaszotto z grzybami, wędzone śliwki, polskie sery, oleje i tak dalej. Moja przyjaciółka uwielbia grzyby, oboje lubią sery, stąd pomysł.

Ale mam wrażenie, że poza tymi specjałami, powinnam była kupić też książkę z jakimiś przepisami, które pozwolą wykorzystać potencjał tych specjałów. Jasne, wszyscy mamy internet, ale co innego grzebać godzinami, czytać przepisy i zastanawiać się, czy są sensowne, a co innego wziąć do ręki książkę kucharską i zrobić z niej coś wspaniałego.

Podobnie byłoby ze mną – znam w miarę ileś tam kuchni, mam całą szufladę przypraw, ale gdybym dostała coś z regionu, którego kuchni nie znam, to też byłabym nieco zagubiona. Pewnie coś bym z tego zrobiła, ale nie wiem, czy to, co jest najlepsze, najciekawsze. Dlatego zachęcam do dokładania książki kucharskiej – albo własnego zapisu ulubionych przepisów – do specjałów kuchni regionalnych.

Linki w opisie mogą być afiliacyjne. Nie wpływa to na moje opinie.

Photo by Nadine Primeau on Unsplash