Jedz to, nie jedz tego. Zdrowe są tłuszcze, a nie węglowodany, innego dnia odwrotnie. Zwariować można. Dlatego wiele osób ogranicza tłuszcz w diecie w nadziei, że schudnie. A co z sałatą – czy sos do sałaty jest zdrowy?
Wiele osób wybiera niskotłuszczowe albo beztłuszczowe wersje sosu do sałaty. Na dobry początek, proponuję z rozmachem wyrzucić wszystkie gotowe sosy – słowo, da radę zrobić w domu lepszy, a na pewno zdrowszy. Przecież gotowy sos do sałaty, jeśli ma wytrzymać najpierw na półce w sklepie kilka tygodni, a potem drugie tyle po otwarciu w Twojej lodówce, nie może składać się tylko ze składników, które sama byś zmieszała. Weźmy sos czosnkowy Develey (skład podaję za ezakupy.tesco.pl): woda, olej rzepakowy, czosnek (5%), cukier, skrobia modyfikowana kukurydziana, ocet spirytusowy, sól, białko mleka, cebula, przyprawy (zawiera gorczycę), zioła, sok cytrynowy z koncentratu, substancje zagęszczające: mączka chleba świętojańskiego, guma guar, guma ksantanowa, regulator kwasowości: kwas cytrynowy, naturalne aromaty. Niby nic strasznego, ale po co aż tyle? Mój przepis na sos czosnkowy to tylko siedem składników – i wszystkie z nich można znaleźć w przeciętnym domu.
Wiele osób nie używa gotowych sosów do sałaty, ale zamiast tego obawia się tłuszczy w domowych sosach – bo są kaloryczne. To prawda, ale kaloria kalorii nierówna (co wie każdy, kto zjadł wielką porcję tortu – niby kalorycznie wychodzi podobnie jak pełen obiad, ale głód dopada nas o wiele szybciej). Poza tym, dzięki tłuszczom w sosie do sałaty, poprawia się wchłanianie odżywczych składników z warzyw. Badacze z uniwersytetu Purdue dowiedli, że sałata podana bez dodatku tłuszczu jest mniej zdrowa. Badano wpływ masła (tłuszcze nasycone), oleju rzepakowego (tłuszcze jednonienasycone) oraz oleju kukurydzianego (tłuszcze wielonienasycone). Każdy z tych składników poprawiał wchłanianie karotenoidów. Karotenoidy to rozpuszczalne w tłuszczach składniki zawarte w warzywach, których spożywanie łączone jest z obniżeniem ryzyka zachorowania na wiele chorób, w tym raka. Ale tłuszcze nasycone i wielonienasycone musiały występować w większej dawce, żeby zmaksymalizować wchłanianie karotenoidów. Olej rzepakowy działał tak samo niezależnie od dawki.
Wynika z tego, że sos do sałaty na bazie tłuszczu jednonienasyconego (takiego jak olej rzepakowy czy oliwa z oliwek) to najzdrowsze wyjście, zwłaszcza jeśli starasz się pilnować, ile kalorii przyjmujesz. Nie musisz topić sałaty w oliwie, ale nie pomijaj jej na liście składników sosu. I zdecydowanie nie kupuj gotowców!
Na zdjęciu – pikantna sałata z kurczakiem i fasolą. Ten sos do sałaty możesz zrobić na zapas – w lodówce wytrzyma kilka dni.
Źródło: Purdue University
Related posts
9 Comments
Comments are closed.
Cześć!
Mam na imię Ania. W moim blogu znajdziesz masę porad o tym, jak dobrze wybierać – tak, żeby było pięknie. Szukasz przepisu na obiad, chcesz zrobić udane zakupy, a może nie wiesz, jak rozpoznać podróbkę? Zapraszam!Masz pytania? Napisz do mnie:
ania@jestpieknie.pl
To prawda, tłuszcze jednonasycone zwiększają wchłanialność wit. A. Sałata bez nich jest nie tyle mniej zdrowa, co nie oddaje całości przeciwutleniaczy. A szkoda. Co do kupnych sosów też masz rację, własnoręcznie robione są zdecydowanie zdrowsze 🙂
Ta fakt, bez tłuszczu sałata nie robi się mniej zdrowa, tylko mniej korzystna dla organizmu, bo jemy ją i mniej z tego mamy 🙂 Strasznie się cieszę, że nigdy nie złapałam się na gotowe sosy – czy to w butelkach, czy w saszetkach. Naprawdę wolę coś sama zrobić – jeśli użyć dobrej oliwy i octu (albo soku z cytryny), to w zasadzie ma się gotowy sos, nic więcej nie trzeba.
Ja to mam wrażenie, że te gotowe sosy wprost zabijają smak warzyw. Szczególnie te tanie, oparte na glutaminianie sodu. Ostatnio kupiłam mieszanki do sałatek Kotanyi, zobaczymy jak się spiszą. Oni mają fajne przyprawy, bo naturalne 🙂
Hmmmm. „Cukier, maltodekstryna, sól jodowana, cebula, skrobia ziemniaczana, czosnek, zioła sałatkowe (pietruszka, cebula, szczypior, koper), pietruszka, olej roślinny, bazylia, kurkuma, lubczyk” – to ze strony Kotanyi, skład ich saszetki z sosem do sałatki greckiej. Ja odmawiam.
Wiesz, wiadomo, że idealnie nie jest. Ale porównując z Knorem, albo biedronkowym badziewiem, to i tak nie jest źle. Jedynie diabetycy mogą mieć problem z cukrem i maltodekstryną 🙂
Nie tylko 🙂 Co kto lubi. Ja wolę kupić zioła i zrobić dressing sama, ale to ja 🙂
No tak, kto co lubi. Ja tak restrykcyjna nie jestem, więc chętnie spróbuję. Miłego wieczorku 🙂
Miłego 🙂 PS byłam dziś w Westinie na nudlach, fantastyczne są! Do końca kwietnia jest promocja „Wok This Way”, polecam.
Niestety nie skorzystam, ale dzięki za polecenie 🙂