Jak to tak naprawdę jest z perfumetkami? I czy perfumeria neness.pl sprzedaje podróbki? Przyjrzałam się sprawie, mam też wypowiedź producenta perfum.
Perfumetki (czyli niewielkie pojemności perfum, reklamowanych jako oryginalne Chanel, Dior czy inne marki) są w Polsce szalenie popularne. Niedrogie, oferują perfumy za ułamek ceny – ale czy to naprawdę oryginały? Pisałam już o perfumach „w penie”, o pojemności 20 ml – te oferowane za kilkanaście złotych to z całą pewnością podróbki, chociaż kilka marek oferuje tego typu pojemności:
Wygląda jednak na to, że perfumetki tylko zyskują na popularności. Ambasadorką sklepu neness.pl została popularna blogerka, co może świadczyć o tym, że perfumeria chce ze swoim produktem dotrzeć do grupy jej fanek.
A co w sklepie? 12 zł za 22 ml perfum oznaczonych jako Chanel Chance, czy Chanel Coco Mademoiselle. Znam ceny oryginałów (sprawdzisz je w douglas.pl), ale nie musicie mi wierzyć. A nuż to promocja, o której nie mam pojęcia?
Skontaktowałam się z przedstawicielstwem marki Chanel i otrzymałam oficjalną odpowiedź z centrali:
Szczególnie istotny dla oceny, czym są perfumetki, jest ten fragment:
We are of course aware of the existence of websites like this, which use the image and reputation of the major perfume brands to sell counterfeit scent.
For Chanel, fighting counterfeit goods is a priority as counterfeiters appropriate our brand’s iconic designs and logo in order to take advantage of our prestige to gain visibility for their own commercial purposes.
Tłumacząc to na polski:
Jesteśmy oczywiście świadomi istnienia stron internetowych jak ta, używających zdjęć i rozpoznawalności największych marek perfumeryjnych w celu sprzedawania podrobionych zapachów.
Dla Chanel, walka z podróbkami to priorytet, jako że producenci podróbek przywłaszczają sobie ikoniczne projekty i logo naszej marki, żeby dzięki naszej renomie zyskać popularność dla własnych zysków.
I tak to wygląda. Rozumiem, perfumy nie zawsze są tanie, ale zwykle da się trafić okazję – w Sephorze czy Douglasie trafiają się promocje, wyprzedaże, jest ich też pełno w drogeriach jak Rossmann, Hebe czy SuperPharm. Można kupić perfumy w Yves Rocher, można kupić Avon czy Oriflame. Nie ma uzasadnienia dla świadomego kupowania podróbek.
Related posts
6 Comments
Comments are closed.
Cześć!
Mam na imię Ania. W moim blogu znajdziesz masę porad o tym, jak dobrze wybierać – tak, żeby było pięknie. Szukasz przepisu na obiad, chcesz zrobić udane zakupy, a może nie wiesz, jak rozpoznać podróbkę? Zapraszam!Masz pytania? Napisz do mnie:
ania@jestpieknie.pl
Nie ma. Amen. I to powinno wystarczyć! kocham perfumy. Teraz mogę sobie kupić flakon czy dwa, ale kiedyś (np. na studiach), wybierałam wersje bardziej ekonomiczne. Niektóre zapachy Coty są cudne, a teraz perfumy są sporo tańsze niż kiedyś. Decyzja blogerki – dyskusyjna, mówiąc delikatnie. Pozdrawiam, Aniu :-).
Owszem, tyle zwykle wystarcza, ale wolę uzasadnić wypowiedź, żeby nikt mi nie zarzucił złej woli ani niewiedzy 😉 Coty to świetne perfumy, z czasów licealnych wspominam też z rozczuleniem Chique Yardleya. Chociaż jakim cudem zniosły to moje koleżanki z klasy, nie wiem. Pozdrowienia!
Wyladowalas z tym wpisem na pudelku 🙂
blogerka nie prowadząca bloga, fit girl nie prowadząca fit życia, naturalnie piękna, która poprawia się w photoshopie, wykształcona kobieta ponoć bez matury. w wielkim skrócie: nikt wartościowy ~Gdzieś taki opis znalazłam kochanej DEJNKI Z POLSZY i w 100% się z nim zgadzam 😉
A jak to jest z kosmetykami sprzedawanymi przez te strone? Np szminki bourjois, które normalnie kosztują ok 50 zł, tam można kupić za 16. Moze to głupie pytanie, ale zastanawiam sie na jakiej zasadzie to działa. Pokazują normalne logo/nazwe producenta, więc to chyba nie są podróbki…
Nie wiem, nie kupowałam tam niczego, ale popatrzę, spróbuję się czegoś dowiedzieć.