Do niedawna wiadomo było, że podrabiane cienie MAC nie mają nazw, tylko numerki. Ta prosta metoda pozwalała odróżnić podróbkę bez trudu, ale coś mi się zdaje, że państwo podróbkowicze wreszcie się nauczyli, co robią nie tak.

Jak widać na trzecim zdjęciu, na naklejkach – czarnych, okrągłych, jak trzeba – wydrukowane są nazwy. Nie jestem pewna, jak się mają do oryginalnych kolorów cieni, no i numery są nadal obecne, ale to już niestety krok na drodze do tworzenia lepszych, mniej wykrywalnych podróbek.

Czy ktoś może ma taką podróbkę, kupił, wymienił, dostał? Bardzo bym chciała zobaczyć to na dokładnych zdjęciach, żeby móc porównać z oryginałem.