Honda CR-V nigdy nie była ładnym samochodem i najnowsza generacja też jest cokolwiek kontrowersyjna, jak chodzi o wygląd. Ale czy samochód musi być ładny? Zapraszam na 7 rzeczy, które trzeba wiedzieć o nowej Hondzie CR-V.

Honda CR-V test: wnętrze

Ktoś tu się naprawdę postarał. Miejsca jest dużo, są sprytne schowki, rynienki, uchwyty, jest miejsce na telefon, wygodne uchwyty na kubki. Na pozór umieszczenie dźwigni zmiany biegów tak wysoko wygląda dziwnie, ale dzięki temu w części centralnej, mamy masę miejsca.

 

Honda CR-V test: fotele

Fotele są bardzo wygodne – zarówno fotel kierowcy, jak i pasażera. Zrobiliśmy Hondą sporo kilometrów, i po autostradach, i po wąskich drogach. Nie mam żadnych zastrzeżeń. No, może takie, że chciałabym mieć elektrycznie sterowane fotele z pamięcią. Przynajmniej fotel kierowcy. Ale takie udogodnienia dostępne są tylko w najwyższej wersji wyposażenia.

Fotele są za to podgrzewane – bardzo to doceniam. Niestety, kierownica nie jest już podgrzewana – taka opcja jest dostępna tylko w najwyższej wersji wyposażenia.

Honda CR-V test: bagażnik

Masę miejsca mamy też w bagażniku. 547 litrów to jeden z najlepszych wyników w tym segmencie. Spakujesz tutaj rodzinę na wakacje, przewieziesz naprawdę duże zakupy. Ale nie jest idealnie.

Kolejny raz w życiu jestem zadowolona, że jestem wzrostu siedzącego psa. Klapa otwiera się na wysokość około 180 cm – gdybym była wysoka, uderzałabym się w głowę.

Poza tym, brakuje mi w tym egzemplarzu zamykanej elektrycznie klapy. Nie da się jej dodać do wyposażenia – jeśli chcesz ją mieć, podobnie jak sterowane elektrycznie fotele z pamięcią czy podgrzewaną kierownicę, musisz wybrać najwyższą wersję wyposażenia. Nie podoba mi się to, bo tego rodzaju rozwiązania powinny być opcją dostępną w większości wersji wyposażenia.

Ale może tylko mi się wydaje, że to takie ważne? Co jest dla Ciebie ważne w wyposażeniu samochodu? Co może cię skłonić do wyboru wyższej wersji wyposażenia niż pierwotnie zakładana? I czy Twój samochód jest tylko Twój, czy dzielisz go z kimś?

Honda CR-V test: prowadzenie

Praktyczny, pakowny, ale czy to jedzie? Co bardziej spostrzegawczy wyczytali już z tabeli na początku odcinka, że ten samochód ma silnik o pojemności półtora litra i mocy 193 koni. I jeszcze automatyczną skrzynię bezstopniową.

Te wszystkie dane, przedstawione na papierze, niejedną osobę mogłyby odstraszyć, ale zanim powiesz, że to nie dla Ciebie, wsiądź i przejedź się.

Honda CRV zbiera się całkiem żwawo jak na tak duży samochód, poruszanie się w tempie autostradowym nie jest problemem, a jeśli nie upierasz się na ciśnięcie lewym pasem, to spalanie będzie oscylować w granicach siedmiu i pół litra na setkę.

Honda CR-V test: zawieszenie

Na osobne zachwyty zasługuje zawieszenie – w zasadzie ostatnim samochodem podobnych gabarytów, gdzie było mi przyjemnie, był DS7. Wszystkie inne były za sztywne, za twarde, dobijały na nierównościach. Nie oczekuję kanapy pokroju Mondeo, ale nie lubię, jak mi zęby szczękają na białołęckich ulicach. Tutaj zawieszenie jest sprężyste, radzi sobie z kontrowaniem nierówności.

Sprawdziłam je też poza utwardzoną drogą. Piąta generacja CRV ma sporo większy prześwit od poprzedniczki. 20 i jedna dziesiąta centymetra to niezły wynik. Dzięki niemu lekki off-road to żaden problem.

Honda CR-V test: inforozrywka

Powinnam pewnie coś dodać na temat systemu inforozrywki. Prawdę mówiąc, używałam ekranu tylko do wyświetlania mojego Andoid Auto z telefonu. System inforozrywki w Hondzie wygląda jak tablet z Androidem, który mój tato kupił 10 lat temu za kupony z gazety. Ale jest jedna rzecz, która wyszła im z całą pewnością dobrze: po połączeniu telefonu z Android Auto, komunikaty nawigacji z telefonu pojawiają się na ekranie przed kierowcą!

Ekran centralny przypomina mi ten z Giulii. Wszyscy wielbiciele włoszczyzny, którzy pisaliście mi, jak to z rzeczy włoskich to ja mogę ugotować makaron, zachwycajcie się teraz Hondą i jej mikro-ekranem z maksi-obwódką.

Honda CR-V test: systemy bezpieczeństwa

Każdy wchodzący do sprzedaży model jest teraz wyposażony w systemy bezpieczeństwa, takie jak asystent utrzymania na pasie ruchu, aktywny tempomat czy system ostrzegania przed kolizją. Mam jednak wrażenie, że inne marki robią to lepiej. Tutaj systemy nie są tak czułe, może tak zaawansowane jak w innych, konkurencyjnych modelach. To pewnie coś, co i tak większość nabywców traktuje tylko jako zło konieczne, ale ja uważam, że jeśli już takie systemy są, powinny działać z kierowcą, nie przeciw niemu. Tutaj czułam się przez nie trochę, z braku lepszego słowa, osaczona.

Honda CR-V test: podsumowanie

Są takie samochody, które kupuje się sercem – patrzę na Was, alfisti. Honda nie wywołuje takich emocji, ale też jej zakupu nie trzeba sobie będzie uzasadniać tym, że wygląda jak milion dolarów. To po prostu dobry, przydatny, sensowny samochód. Tylko tyle i aż tyle.