Coraz więcej nowości pojawia się najpierw w Sephorze po cichu, bez rozgłosu, tylko online. Tak było z Pixi, które pojawiło się jakiś rok temu, tak jest z The Inkey List, bardzo ciekawą linią kosmetyków. Jeśli nasuwają Ci się skojarzenia z The Ordinary, to słusznie, bo to podobna filozofia tworzenia produktów i jeszcze niższe ceny.

Gdzie kupić kosmetyki The Inkey List?

Kiedy pierwszy raz pisałam o tej marce, kosmetyki można było kupić w Sephorze – tylko online. Co więcej, nie dało się kupić wszystkiego naraz – ja na moje zamówienie czekałam ponad tydzień, bo zależało mi na konkretnych preparatach. W sprzedaży w polskiej Sephorze jest 15 produktów, które były dostępne w momencie premiery marki.

Update grudzień 2019: produktów jest już 24 i wszystkie są dostępne. Pojawiły się też stacjonarnie.

Update luty 2021: produktów jest 28.

Miejscem, gdzie jest dostępna (to znaczy teoretycznie, o ile coś się nie wyprzeda) cała linia, jest sklep Cult Beauty. Wysyła do Polski, przy zakupach powyżej 40 funtów za darmo i nie ma ograniczeń w wysyłce The Inkey List do Polski (niektóre inne marki nie mogą być do nas wysyłane, niestety). W tej chwili (luty 2021) jest tam dostępnych 47 kosmetyków The Inkey List, w tym linia do włosów.

Z kronikarskiego obowiązku dodam, że kosmetyki The Inkey List w zasadzie są też dostępne w Lookfantastic, ale kiedy to piszę, jest ich w ofercie raptem 8, z czego 2 wyprzedane. Co za tym idzie, zostaje Ci Sephora, Cult Beauty albo sklep producenta.

Kosmetyki The Inkey List: skład

Nazwa każdego z kosmetyków informuje nas o tym, jaka jest substancja aktywna. Są kremy, sera, toniki, olejki – w zależności od potrzeb skóry dobierzesz to, co Ci się przyda. Co ważne, kosmetyki są stworzone bez żadnych dodatków, „ozdobników” – nie ma substancji zapachowych, koloryzujących, niczego niepotrzebnego. Ale czy to znaczy, że są idealne? Nie, bo nie ma kosmetyków idealnych, tylko idealnie dobrane.

O tym, dlaczego skład kosmetyków jest ważny, pisałam w blogu, ale ważne są też inne aspekty. Zaraz do nich wrócę.

Pewnie zastanawiasz się, czy kosmetyki The Inkey List są podobne składem do kosmetyków innych marek. Tak, wiele z nich ma podobny skład do droższych kosmetyków. Bardzo dobry tekst na ten temat znajdziesz tutaj.

Jak stosować kosmetyki The Inkey List?

Nie ma tu jednoznacznych podziałów na kosmetyki na noc czy na dzień, ale sam producent poleca kilka zasad:

Witamina C i Q10:

będą najskuteczniejsze rano, bo dzięki właściwościom antyoksydacyjnym ochronią skórę przed miejskimi zanieczyszczeniami.

Kwasy AHA i retinol:

najlepiej stosować wieczorem, bo mogą zwiększać wrażliwość na słońce. Podobnie olejek różany czy konopny, z uwagi na treściwą konsystencję, najlepiej sprawdzą się jako ostatni element wieczornej pielęgnacji.

Kwas hialuronowy:

można używać i rano, i wieczorem – mocno nawilża, utrzymuje wilgoć w skórze. Jeśli użyjesz go zaraz po oczyszczeniu i przemyciu twarzy tonikiem, pomoże kolejnym preparatom zadziałać bardziej skutecznie.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Ania Gidyńska (@amgidynska)

Kosmetyki The Inkey List: moje wrażenia

Kupiłam 5 kosmetyków z pierwszej serii. Moimi ulubieńcami są serum z kwasem hialuronowym i krem z kofeiną pod oczy. Serum ma niewielką pojemność, łatwo je dozować, więc wożę je ze sobą na wszystkie wyjazdy. Doskonale sprawdza się jako mocny nawilżacz pod kremem na dzień (ale nie zawsze jest to krem The Inkey List). Na pewno kupię kolejne, bo cena jest niewielka, a serum świetnie działa.

Update grudzień 2019: zużyłam 3 opakowania i na pewno będę kupować kolejne.

Krem z kofeiną kupiłam bez większego przekonania. Przyznaję, rzadko używam kremów specjalnie pod oczy, raczej położę tam serum nawilżające i krem do twarzy. Ale zaraz po tym, jak przyszły kosmetyki, miałam bardzo napięty kalendarz, dużo wczesnego wstawania, niedosypiania. O ile w samolocie mogę wyglądać dowolnie, to już na planie lepiej, żebym nie straszyła. I niepozorny krem za równowartość dwóch kaw w sieciówce sobie z tym radzi. Jeśli impreza poprzedniego dnia będzie wyjątkowo szampańska, możesz ten krem położyć na całą twarz.

Update grudzień 2019: zużyłam 2 opakowania; w międzyczasie pojawił się nowy krem pod oczy tej marki, ale myślę, że zostanę przy tym z kofeiną, bo trudno mi wyobrazić sobie lepsze działanie za podobne pieniądze.

Krem z kurkumą bardzo mnie zainteresował – kurkuma to silny antyoksydant. Sam krem raczej mi odpowiada, ale podejrzewam, że jego zapach będzie dla wielu osób nie do przyjęcia. Jest lekko gorzkawy, przyprawowy, a sam krem ma w dodatku żółty odcień. Mnie to nie przeszkadza, ale zanim go kupisz, przemyśl sprawę.

Na koniec zostawiam serum z witaminą C. 30% witaminy C w stabilnej formie, do tego silikony. Bardzo specyficzny produkt. Nie mam problemu z tym stężeniem – niedawno robiłam kurację z kosmetykami Clinique z witaminą A i C i tam miałam 10% stężenie witaminy C.

Raz czy drugi zakłuło mnie gdzieś przy szczęce, ale potem używałam go już bez problemu. Tutaj, co zabawne, przy trzykrotnie wyższym stężeniu, nie czułam nic – inaczej niż Ula z bloga The Daltonist, która czuła szczypanie nawet po rozrzedzeniu serum kremem czy olejkiem. Jeśli wiesz, że wysokie stężenia witaminy C są dla Ciebie kłopotliwe, podejdź ostrożnie do tego kosmetyku.

Z uwagi na jego specyficzną formułę – bardzo gęstą i tępą, trudną do rozprowadzania, proponuję odwrócić kolejność i stosować to serum po kremie, a nie przed. Inaczej trudno będzie ten krem rozprowadzić. A tak, skorzystasz z wygładzających właściwości silikonu i będziesz mieć doskonały grunt pod podkład czy krem tonujący.

Które kosmetyki The Inkey List są najlepsze?

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Ania Gidyńska (@amgidynska)

Na to pytanie nie ma jednej odpowiedzi, bo każda skóra ma inne potrzeby, w dodatku zmienne w czasie. Ale jest ileś tam składników kosmetycznych, które są przebadane na wskroś, skuteczne i z wyjątkiem osób z poważnymi problemami skórnymi, odpowiednie dla wszystkich. Poniżej lista na podstawie tego, co znam, czego używałam – ale to nie znaczy, że musisz kupić WSZYSTKO z tej listy i że to są obiektywnie najlepsze kosmetyki (bo nie ma takiego czegoś).

Krem pod oczy z kofeiną The Inkey List

Opisałam go już wyżej i po zużyciu chyba trzech opakowań (kolejne czeka w szufladzie na swoją kolej) podtrzymuję moją opinię: trudno o kosmetyk, który lepiej będzie sobie radzić z opuchlizną i cieniami, będzie w bezpiecznym opakowaniu i będzie kosztować niewiele. Cena: 47 zł, do kupienia między innymi w perfumerii Sephora.

Krem multi-biotic The Inkey List

Bardzo lubię krem z kurkumą The Inkey List, ale wiem, że to nie jest rozwiązanie dla wszystkich, bo kolor i zapach mogą skutecznie odstraszyć. Multi-biotic jest neutralny, łagodny, doskonale łagodzi podrażnienia (np. wywołane zbyt intensywnym złuszczaniem), pomaga naprawić barierę lipidową skóry. Cena: 13.99 euro, do kupienia między innymi w sklepie producenta.

Serum z niacyniamidem The Inkey List

Mało kto ma idealną cerę, bez niedoskonałości, przebarwień itd. Niacyniamid to dobry, sprawdzony składnik, który łagodzi stany zapalne, zaczerwienienia, łojotok. Serum można stosować rano i wieczorem. Cena: 37 zł, do kupienia między innymi w perfumerii Sephora.

Serum z retinolem The Inkey List

Kolejny znany i wart wdrożenia do pielęgnacji składnik. Retinol nie jest trudny w używaniu, jeśli pamiętać o tym, że warto zachować umiar. Serum The Inkey List zawiera 1% stabilizowanego retinolu i 0.5% retinoidu (pochodnej), więc nie jest to może preparat na pierwsze podejście do kosmetyków z retinolem. Ale jeśli stosowałaś już inne kosmetyki z retinolem, wiesz, co robić i chcesz zwiększyć natężenie, będziesz zadowolona. Cena: 47 zł, do kupienia między innymi w perfumerii Sephora.

Serum z kwasem hialuronowym The Inkey List

Kwas hialuronowy to potężny nawilżacz i warto mieć jakieś serum z kwasem hialuronowym w pielęgnacji, ale nie poprzestawałabym na tym. To tutaj jest leciutkie, wodniste, z powodzeniem można je kłaść pod serum z niacyniamidem albo serum z retinolem opisane powyżej – tylko daj mu wyschnąć na skórze. Cena: 37 zł, do kupienia między innymi w perfumerii Sephora.

Jak dobrać kosmetyki The Inkey List?

Na stronie producenta można sobie zrobić mini-test, na podstawie którego zostaną nam zasugerowane odpowiednie kosmetyki. Nie szłabym tą drogą, bo mnie zaproponowano mycie twarzy 2x dziennie ich preparatem z kwasem salicylowym, co uważam za sporą przesadę. Myślę, że delikatny preparat myjący to lepsze wyjście, a kwasy lepiej wprowadzić np. tonikiem – w ofercie The Inkey List jest tonik z PHA (delikatniejszy niż toniki z AHA czy BHA, chociaż też o trochę innym działaniu na zaskórniki), ale toniki z kwasami to temat-rzeka i można znaleźć produkt w zasadzie w każdej cenie. Szczegółowo pisałam o tym w tekście pt. Kwasy owocowe dla początkujących – polecam.

Lepszym wyjściem wydaje mi się zdiagnozowanie potrzeb skóry – samodzielnie lub w trakcie konsultacji z dermatologiem albo sprawdzoną, znajomą kosmetyczką. Na tej podstawie można spróbować dobrać dla siebie najbardziej odpowiednie kosmetyki, kierując się zarówno składnikami aktywnymi, jak i ceną.

Ile kosztują kosmetyki The Inkey List?

Najtańszy kosmetyk tej marki kosztuje 29 zł, najdroższy – 69 zł. To poziom średniopółkowej pielęgnacji supermarketowej czy drogeryjnej. Jakość jest moim zdaniem o wiele wyższa, bo nie ma tu niepotrzebnych dodatków, barokowych nazw i udziwnionych opakowań. Nie znaczy to jednak, że uważam The Inkey List za największe objawienie i jedyną markę pielęgnacyjną, na którą warto wydać pieniądze. Będę konsekwentnie testować kolejne kosmetyki z oferty – pewnie znajdę jeszcze kilka takich, które włączę na stałe do mojej pielęgnacji.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Ania Gidyńska (@amgidynska)