To jest nowy Nissan Qashqai i mój test. Zastanawialiście się kiedyś, skąd wzięła się nazwa tego modelu? Qashqai to plemię irańskie, słynące z wyrobu niezwykłej urody dywanów. A samo słowo Qashqai oznacza konia z białym czołem.

Nissan Qashqai był jednym z pierwszych crossoverów na rynku europejskim. W roku 2006, kiedy debiutował, nie było wielu samochodów o tej linii nadwozia, ale od tego czasu wszyscy pokochali crossovery. Nawet mimo tego, że tylko udają samochody mogące coś osiągnąć poza drogą – większość z nich nie ma nawet napędu na wszystkie koła.

Nissan Qashqai 2019 test: nowości

Ten też nie ma, ale za to ma parę nowych rzeczy. Po pierwsze, silnik o pojemności 1 i trzech dziesiątych litra i mocy 140 lub 160 koni mechanicznych. To całkowicie nowa konstrukcja, którą Nissan będzie dzielić z Renault i Mitsubishi, zapewne też z Mercedesem. Druga nowość to siedmiobiegowa dwusprzęgłowa skrzynia automatyczna – jej zaletą ma być dynamika jazdy. Dostępna będzie tylko z mocniejszym silnikiem.

Nissan Qashqai 2019 test: prowadzenie

Jeżdżę dziś tą właśnie mocniejszą wersją i jestem zadowolona. Samochód jest zwinny, przyjemnie się nim jeździ. Uważam, że taki właśnie powinien być współczesny crossover – zwinny jak kompakt, ale wyższy, żeby łatwiej było załadować zakupy czy dziecko na kanapę. Tylko jeśli wybierzesz wersję ze skórą Nappa, to upewnij się, że dzieciak nie będzie po niej mazać długopisem.

Nissan Qashqai 2019 test: wnętrze

Kolejny kierunek, w jakim idą crossovery, to luksus. Zamiast podstawowego systemu głośników można mieć nagłośnienie Bose, zamiast tapicerki z materiału – tę ładną skórę. Fotele mogą być sterowane elektrycznie, z pamięcią, podgrzewane. Ale nie można mieć podgrzewanej kierownicy – nawet w najwyższej wersji, nawet w pakiecie zimowym. Alians z Renault? #noniewiem.

Trzecia nowość to system multimedialny NissanConnect. Co prawda można podłączyć telefon przez Android Auto czy Apple Car Play, ale Nissan Connect to trzecia możliwość, z której można skorzystać. Poza planowaniem trasy na telefonie i wysyłaniem jej do samochodu, jest też możliwość wybierania adresu z książki kontaktów, co jest szybsze od przepisywania z jednego miejsca w drugie.

Nissan Qashqai 2019 test: bagażnik

Bagażnik w Nissanie Qashqai ma pojemność 410 litrów. To mniej więcej tyle, co Tiguan, ale sporo mniej niż Honda CRV. Można uzyskać płaską powierzchnię ładunkową, a pod podłogą jest zestaw schowków – praktyczne rozwiązanie, które doceniam. Niestety, nie można mieć elektrycznie otwieranej i zamykanej klapy. Nie rozumiem, dlaczego, skoro ma być tak luksusowo. Oddałabym za nią te głośniki Bose.

Nissan Qashqai 2019 test: systemy

Mój konik, czyli systemy ułatwiające prowadzenie – tutaj jest naprawdę dobrze. W prawie każdej wersji wyposażenia mamy kamerę 360 stopni. Już o tym mówiłam, ale powtórzę – to jedna z rzeczy, które najbardziej ułatwią Ci manewry na ciasnym parkingu. Warto wydać na to pieniądze.

Jest też aktywny tempomat, inteligentny asystent utrzymania pasa ruchu, inteligentny asystent parkowania, system ostrzegający o ruchu w kierunku poprzecznym, inteligentny system ostrzegania o zmęczeniu kierowcy, inteligentny system ostrzegania o obiektach w martwym polu – uff! Dużo tego. W wyższych wersjach większość z nich jest dostępna z samochodem, ale w niższych można je dobrać solo lub w pakietach. Działają bardzo dobrze i są naprawdę przydatne. Zwłaszcza te poprawiające widoczność, bo w Qashqaiu jest z nią BARDZO źle. Nie spodziewałam się, że nie będę widzieć początku samochodu, a na każdym skrzyżowaniu będę się rozglądać na boki jak surykatka. To kwestia kształtu nadwozia, okien, masywnych słupków A oraz monstrualnych lusterek.

Nissan Qashqai 2019 test: podsumowanie

Na pewno ciekawi Was, co się stało z wersją z napędem na wszystkie koła. Będzie dostępna później, z silnikiem diesla. Wyjaśnienie jest trywialne – taka jest wola klientów. Mnie to nie dziwi, bo do jazdy po trudniejszym terenie są inne samochody. A Qashqai? Jedź nim na zakupy.