Nie zliczę, ile już razy pisałam o rozpoznawaniu podróbek torebek Michael Kors. Niby to takie oczywiste, niby wszyscy wiedzą, jak te torebki wyglądają, niby jest wiele polecanych sklepów, ale i tak trafiają się wyjątkowe przypadki. Jak ten.

Czy to podróbka: torebka Michael Kors wygląd

Nie wiem, kto i w jakich okolicznościach mógłby wziąć to coś za oryginalną torebkę Michael Kors. Poza ogólnym kształtem, nie zgadza się nic – rozmieszczenie napisu, ozdobne logo w kółeczku, o jakości samej skóry i torebki nie wspominając. To akurat sztywny model, nie wiotki, a ten tu wygląda jak zmięta szmata.

Czy to podróbka: torebka Michael Kors suwak

Kolejny problem to suwak. Jest logo, super! No tak, ale logo Michael Kors tak nie wygląda. Kształt czcionki jest zupełnie inny. Porównaj ze zdjęciem oryginału, tutaj:

Czy to podróbka: torebka Michael Kors wszywka

Podszewka na zdjęciu to wyjątkowo stary model, obecnie wiele podróbek wygląda bardziej podobnie do oryginału, jak chodzi o ten aspekt. Ale chciałam zwrócić Waszą uwagę na coś innego – na wszywkę wewnątrz. Ktoś kiedyś słyszał, że torebki Michael Kors mają takie wszywki, ale nigdy jej nie widział na oczy – i proszę, oto efekt! Poza tym, torebki Michael Kors raczej nie są produkowane we Włoszech, nie widziałam dotąd takiej wszywki w żadnym oryginale. Tutaj, jak to może wyglądać:

Podsumowując: tak oczywista podróbka zdarza się rzadko, ale jeśli ją zobaczysz, to polecam ominąć szerokim łukiem wszystkie oferty tej samej osoby. Nie wiadomo, czy też nie są podróbkami, a po co ryzykować? Dotyczy to zarówno ubrań, torebek, jak i perfum – przy okazji, polecam mój tekst: Czy to podróbka – perfumy Armani Si.

PS za górne zdjęcie chciałam bardzo podziękować Julii z Julia Loves Life – obserwujcie ją na Instagramie, jej zdjęcia są wyjątkowe!