Prawie nie używam kolorówki. Puder, błyszczyk, krem tonujący – tyle mi wystarcza. Używałam różnych kremów tonujących, z niskiej i z wysokiej półki. Moim ulubieńcem jest Estee Lauder Revitalizing Supreme Global Anti-Aging CC Creme. I w zasadzie już miałam kupić kolejne opakowanie, kiedy w Refinery29 (ach, jak mi takiego serwisu brakuje na polskim rynku!) przeczytałam o La Roche Posay BB Blur.

Przez chwilę liczyłam na to, że ta nowość pojawi się i w Polsce. Ale potem doszłam do wniosku, że nie ma na co czekać i przy pomocy dobrej duszy, przebywającej akurat w USA, kupiłam La Roche Posay BB Blur – oba odcienie. Tak, dostępne są tylko dwa (a to i tak o jeden więcej niż w przypadku kremu CC Chanel, który też bardzo lubiłam).

Po kilku tygodniach używania mogę powiedzieć, że jest to nowa jakość. Pamiętacie podkłady w musie? La Roche Posay BB Blur ma taką konsystencję – to nie jest płyn, ale właśnie pianka, którą rozprowadza się po twarzy. Efekt? Wygładzona, lekko zmatowiona skóra. Na cały dzień. Co prawda nie robię zwykle niczego forsownego (nie biegam, nie ćwiczę na siłowni), ale mam skórę, która nadal jest mieszana w kierunku tłustej i mimo upływu lat, dalej przypomina mi o nastoletnich czasach i walce o to, żeby nie błyszczał mi się dziób. Tutaj problem znika – przez cały dzień wyglądam, jakbym właśnie wyszła z domu, świeżutka i wypoczęta. Bo tu nie widać makijażu. Jestem ja, tylko trochę bardziej wyspana. Mam mniej widoczne pory, przebarwienia też się chowają, a jednocześnie krem tonujący nie odkłada mi się w zmarszczkach. Jestem po prostu lepszą wersją siebie. Taką przeciągniętą filtrem z Instagrama.

Czy zawiera filtry przeciwsłoneczne? Nie ma o tym mowy na stronie producenta, ze składu też wynika, że ich nie ma, ale to w zasadzie nie problem, bo i tak zawsze nakładam krem na dzień, a on ma wystarczające filtry.

La Roche Posay BB Blur kosztuje 30 dolarów, czyli trochę ponad 100 zł. Jeśli masz możliwość go sprowadzić z USA, zrób to – jest naprawdę świetny. Minusem może być mały wybór odcieni, ale ponieważ nadal jestem w stanie używać tego ciemniejszego, a po mojej wakacyjnej opaleniźnie nie ma już śladu, to jest to dowód na to, że La Roche Posay BB Blur bardzo dobrze rozprowadza się na skórze, stapiając się z naszym naturalnym kolorem.