Nowy rok to czas postanowień noworocznych. Marzymy o tym, żeby schudnąć, więcej zarabiać, więcej czytać, mniej się złościć i nauczyć się nurkować albo chociaż grać na skrzypcach. Jakoś nam to wszystko idzie przez pierwszy miesiąc, ale potem trafia się jeden dzień, drugi, kiedy nie robimy tego, co powinniśmy. A potem wszystko się rozłazi. Zatem jakie postanowienia noworoczne podjąć, żeby je spełnić?

To proste. Postanowienia muszą być mierzalne. Zamiast „częściej dzwonić do rodziców”, postanów „dzwonić do rodziców co drugi wtorek po 15.00”. I tak dalej. Poniżej – kilka pomysłów ode mnie.

Postanowienia noworoczne o pieniądzach

Zamiast „będę oszczędzać” – „oszczędzę prawie 1400 zł”. Metoda na to jest bardzo prosta. Wystarczy każdego tygodnia odkładać kwotę równą numerowi kolejnego tygodnia. 1 zł w pierwszym, 2 zł w drugim, 3 zł w trzecim i tak dalej. Na końcu czeka 1378 zł. Możesz też wybrać inną walutę, jeśli zbierasz na coś dużego.

Zamiast „nie będę tyle wydawać na jedzenie” – „będę kupować to, co lubię, ale sensownie”. Lubisz krewetki? Świetnie, ja też. Jeśli więc masz na nie ochotę, to je kup – zamiast gotowej pizzy, przygotuj na kolację fasolkę szparagową z krewetkami. A jeśli Ci zostanie, spakuj danie w pudełko – będzie jak znalazł na obiad w pracy następnego dnia.

Zamiast „ograniczę wydatki na kosmetyki” – „będę kupować to, co mi się kończy”. Wiem, ja też lubię promocje, ale nie kupuję niczego tylko dlatego, że muszę przetestować albo dlatego, że jest w promocji. Szampon się kończy? Świetnie, kupię sobie nowy. Poza wszystkim, kosmetyki, nawet nieotwarte, nie mogą stać w nieskończoność, bo się psują jak wszystko. A potem żal jest większy, kiedy wyrzucasz podkład, który kupiłaś, bo zapowiadali cudne krycie, ale dwa lata temu. Przy okazji – jeśli to, czego używasz, zmieniło konsystencję, kolor lub zapach, wyrzuć to. Łazienka to miejsce, gdzie większość z nas trzyma nasze skarby, ale skoki temperatury i wilgotności nie pomagają kosmetykom.

Postanowienia noworoczne o zdrowiu

Zamiast „rzucę słodycze” – „będę jeść słodycze raz na 2 tygodnie”. Umówmy się, zawsze zdarzają się jakieś babskie kawy z ciastkiem, wyjazdy do cioci, która piecze najlepszą szarlotkę i tym podobne. Dlatego nie można sobie zabronić wszystkich słodyczy na zawsze, bo to się na pewno nie uda. Ale raz na 2 tygodnie – to już wykonalne. Notuj to w notesie w lub w telefonie (polecam Google Calendar, nie ma lepszego kalendarza na smartfony).

Zamiast „schudnę” – „zmienię sposób odżywiania na zdrowszy”. Jedno wynika z drugiego. Zamiast omijać śniadanie i potem kupować jakiegoś koszmarnego gotowego rogala z nadzieniem podobno-czekoladowym, odżałuj te 5 minut na przygotowanie i 10 minut na zjedzenie śniadania. Na przykład 2 kromki ciemnego chleba z hummusem i pomidorem, a do tego wypij kubek zielonej herbaty. No dobrze, kawa z mlekiem też może być. Nie zapominaj też o obiedzie i kolacji!

Zamiast „kupię sobie droższy krem” – „codziennie będę dokładnie zmywać makijaż”. Od razu po przyjściu do domu umyj twarz ulubionym płynem. Makijaż oczu zmyj płynem micelarnym. Spryskaj twarz tonikiem i nałóż warstwę kremu nawilżającego.

Zamiast „zapiszę się na siłownię” – „będę codziennie robić co najmniej 5000 kroków”. Mnie w utrzymaniu średniej (trochę więcej niż 5000 kroków) pomaga Fitbit Alta, opaska na rękę mierząca aktywność. Ale równie dobrze możesz używać darmowych aplikacji dostępnych na telefony komórkowe.

Postanowienia noworoczne o rozwoju osobistym

Zamiast „będę więcej czytać” – „będę czytać 1 książkę miesięcznie”. Średnio książki mają około 450 stron. Podzielone na 30 dni, to daje 15 stron dziennie. Zamiast pstrykać po kanałach wieczorem, przejdź przez te 15 stron. Chyba, że nie dasz rady oderwać się od lektury. Aha, lepsza nawet średnia literatura niż żadna literatura. Nie musisz zaczynać od Prousta, jeśli lubisz kryminały. W ogóle nie musisz czytać Prousta, ale spróbuj – a nuż się spodoba?

 

Photo by Jessica Lewis from Pexels https://www.pexels.com/photo/background-balance-business-commerce-583846/