Jest zima, więc musi być zimno. No, może nie musi, bo to tylko ostatnie dni są chłodne i ze śniegiem, ale przemawiają do mnie takie dania, które po angielsku określa się „comfort food”. Internet jest tego pełen, codziennie wysyłamy sobie z koleżankami kolejne przepisy, więc w ramach przeglądu lodówki (ta cukinia miała być do czegoś innego, czego w końcu nie zrobiłam, a marchew zwiędła, bo też czekała na inne danie) ugotowałam garnek zimowej zupy minestrone.

Minestrone: deep dive

Ponieważ ja zawsze robię doktorat o czymkolwiek, co robię, to możesz spokojnie przewinąć do przepisu, jeśli nie interesują Cię korzenie i warianty zupy.

Skąd pochodzi minestrone?

Zacznijmy od tego: minestrone to zupa podchodząca z Włoch. Czy ściślej: z terenu, który obecnie jest Włochami, bo coś podobnego rodzaju gotowano przed powstaniem Cesarstwa Rzymskiego. Co za tym idzie, szukanie oryginalnego, kanonicznego przepisu byłoby doskonałym zadaniem, gdyby ktoś faktycznie miał ochotę napisać o tym doktorat – zresztą, pewnie coś takiego powstało.

Co zawiera minestrone?

Zwykle minestrone zawiera warzywa, cebulę i pochodne cebuli, warzywa liściaste, strączki, parmezan, pomidory i bulion. Zanim jednak przejrzysz mój przepis i uznasz, że brakuje w nim parmezanu, spieszę wyjaśnić, że jego zadaniem w tym przypadku jest nadanie całości wyrazu, smaku słonego/umami. Ponieważ decydującym smakiem w mojej wersji jest smak ostry/słony, dodawanie parmezanu (choćby w postaci skórki, skoro już robimy tez przegląd lodówki) byłoby niepotrzebnym marnowaniem dobrego sera.

Zimowa zupa minestrone: składniki

proporcja na 4 duże porcje (takie na zimę)

  • 1 cukinia
  • 1 marchew
  • 1-2 cebule (jak duża, to jedna, jeśli mniejsze, to dwie)
  • kilka łodyg selera naciowego (patrz: uwagi)
  • 4-5 ząbków czosnku
  • 2 puszki fasoli białej / pinto
  • 3-4 łyżki przecieru pomidorowego
  • 1 puszka pomidorów (patrz: uwagi)
  • 1000 ml wody (patrz: uwagi)
  • 100 g dowolnego drobnego makaronu (patrz: uwagi)
  • chili w proszku
  • oregano suszone
  • sól
  • oliwa

zimowa zupa minestrone

Zimowa zupa minestrone: przepis

Weź duży garnek – ja gotowałam tę ilość w garnku pięciolitrowym i uważam, że to jest wygodne, bo łatwo wszystko mieszać.

Posiekaj w kostkę marchew (obierz ją przedtem), cukinię i cebulę, seler i czosnek pokrój w plasterki.

Wiem, JAK TO czosnek w plasterki. Tak to. To nie jest super gładki sos, tylko zupa tak zwana rustykalna. Można wyluzować.

Całość warzyw opisanych wyżej wrzuć do garnka, na rozgrzaną oliwę, podsmażaj 5-7 minut.

W międzyczasie osącz fasolę z puszek.

Do garnka dodaj przecier pomidorowy i przyprawy (na razie delikatnie, zwłaszcza jeśli masz ostre chili w proszku), wymieszaj, podsmażaj 2-3 minuty.

Dodaj fasolę, pomidory w puszce i litr wody. Zagotuj, gotuj około 20 minut.

Nie wpadaj w rozpacz, że zupa jest rzadka!

Dodaj makaron, gotuj kolejne 10-15 minut. Makaron wchłonie część płynu, zupa powinna być gęsta.

Spróbuj zupy, dopraw do smaku według potrzeby.

Jeśli uwielbiasz ostre smaki i masz w domu np. sambal oelek czy sos sriracha (o tym, co to jest sos sriracha, też pisałam), to nie żałuj sobie. Zupa z tego przepisu ma być gorąca, raczej ostra, sycąca.

Zimowa zupa minestrone: uwagi

Tutaj jak zwykle zbieram uwagi, sugestie dotyczące podmian składników i warianty.

Czy mogę dodać mięso?

Ależ oczywiście. Wiele przepisów, które widziałam, uwzględnia np. boczek, który jest wytapiany na początku i w jego tłuszczu smażone są następnie warzywa. Można też dodać resztki grillowanego czy pieczonego kurczaka, a w wersji bardziej pracochłonnej zrobić mini-klopsiki (myślę, że te, które opisałam w przepisie na klasyczną lasagne, będą w sam raz, możesz też zrobić wersję drobiową). Ale równie dobrze sprawdzi się pokrojona w kostkę kiełbasa.

Co to jest seler naciowy?

Wiem, w Polsce seler to domyślnie taki okrągły jakby-ziemniak. To jest korzeń selera, czyli część podziemna. Część nadziemna to nać (seler naciowy). Ja bardzo lubię seler naciowy, bo jest chrupki, w smaku trochę podobny do ogórka, doskonale nadaje się do zup i sosów, a przy okazji nie marnuje się, bo zjadam go też na surowo. Jeśli wolisz, możesz użyć kawałka bulwy selera – wedle uznania i potrzeb.

Czy zamiast pomidorów w puszce można dać świeże?

Oczywiście. Po prostu w styczniu, kiedy to piszę, świeże pomidory są albo drogie, albo niesmaczne. Lżejszą, wiosenno-letnią minestrone też pokażę.

Czy zamiast wody nie powinien być bulion?

W wielu przepisach widziałam bulion, ALE trzeba go najpierw najpierw ugotować. Zwykle używa się do tego celu marchwi, cebuli i selera, które tu występują, więc co do zasady tego samego. Oczywiście, to skrót, ale uważam, że zupa na tym nie traci.

Czy minestrone można mrozić?

Oczywiście, chociaż zrobiłabym to na etapie przed dodaniem makaronu, bo po zamrożeniu i rozmrożeniu makaron będzie rozgotowaną mamałyją, a tego mimo wszystko nie chcemy.

Jaki makaron będzie najlepszy?

Taki, jaki masz pod ręką. Raczej nie spaghetti (ani nic podobnego, długiego), ale rurki, kolanka, kokardki, nawet muszle, uszka (orecchiete, nie uszka do barszczu) będą w sam raz.

Ja użyłam, co może widać na zdjęciach, moghrabieh – to taki gruby kuskus. O tym, co to jest kuskus perłowy, też pisałam w blogu, mam też inny przepis z moghrabieh:

Kurczak z ciecierzycą po libańsku

Linki w tekście mogą być afiliacyjne. Nie wpływa to na moje opinie.