Odkąd zaczęłam pokazywać zestawy do pracy w tak lubianym przez Was cyklu „co brać do pracy„, wracają pytania o pojemniki, w których zabieram obiad ze sobą. Mam ich kilka – jeden stareńki, w domu od zawsze, nie pamiętam skąd się wziął, jeden z restauracji Bombaj Masala (był w nim nawynos), jeden black+blum (o nim opowiem szerzej innym razem) i jeden Carma Line – na zdjęciu poniżej.
Składany, do zmywarki i mikrofali, ze sztućcem w komplecie – czego chcieć więcej? Na pierwszy rzut oka – pojemnik idealny. 2 komory wystarczą na coś treściwego i sałatę, sztuciec uwalnia od polegania na stołówkowych zasobach, a potem wszystko można sprasować i zajmuje jeszcze mniej miejsca.
Niestety, są pewne minusy. Sztuciec jest koszmarnie niewygodny – bo za krótki i za mało zwinny. Nadzianie czegoś na widelec jest pewnym wyzwaniem. Poza tym, jedząc tym narzędziem, czuję się trochę, jakbym jadła sztućcami mojego czteroletniego sąsiada – są urocze, ale dla pełnowymiarowego człowieka za małe.
Kolejny minus to fakt, że naczynie może i nadaje się do zmywarki, ale nie domywa się w niej. Nie noszę do pracy dań szczególnie tłustych czy brudzących, ale warzywa z kurczakiem w jednym pojemniku (plus oliwa) i sałata z winegretem w drugim to gwarancja, że naczynie, wrzucone do zmywarki po paru godzinach (kiedy dojadę do domu), wyjdzie z niej równie tłuste, jak weszło. Poza tym, brudny sztuciec trzeba wrzucić do środka, żeby nie zapaskudził torby, w której nosi się naczynie (mała, plastikowa osłonka nie pomoże), a wtedy nie da się naczynia złożyć.
Co do pojemności – jak dla jednego człowieka, to aż za dużo (a po złożeniu za mało – sprawdzałam). Trzeba się pilnować, bo inaczej nie da rady zjeść przygotowanej porcji.
Na razie wymieniłam masę minusów. Czy są plusy? Tak, jeśli naczynie potraktować jako element wyposażenia kosza piknikowego – wtedy można w jedną komorę wrzucić zieleninę, w drugą – mięso, na pikniku rozłożyć na talerze i gotowe. Ale jako naczynie do pracy, pojemnik Carma Line jest bardzo średni.
Cena: około 80 zł
Do kupienia w sklepach z produktami do domu, także w Duka Polska
Related posts
4 Comments
Comments are closed.
Cześć!
Mam na imię Ania. W moim blogu znajdziesz masę porad o tym, jak dobrze wybierać – tak, żeby było pięknie. Szukasz przepisu na obiad, chcesz zrobić udane zakupy, a może nie wiesz, jak rozpoznać podróbkę? Zapraszam!Masz pytania? Napisz do mnie:
ania@jestpieknie.pl
Oj, a biorąc pod uwagę zabójczą cenę bardzo średni u mnie zmieniłoby się raczej na bardzo kiepski. Jak na plastikowe pudełko jest to stanowczo za dużo.
z niecierpliwością czekam na recenzję black’n’blum bo od września także czeka mnie zabieranie posiłków ze sobą, więc trzeba znaleźć coś fajnego 🙂
ja lubię ten pojemnik, zwłaszcza za to, że jest szczelny. Mogę nawet zupę nalać i nigdy się nie wylało. Chciałam kupić kolejny, bo mam jednokomorowy od paru lat (mam nadzieję, że w nowych nie zaczęli oszczędzać na produkcji i będą równie dobre), i zamówiłam z dostawą do media expert, i zrezygowałam, ponieważ pokrywa wcale nie trzymała, o włożeniu czegoś co chociaż trochę wylewa się (sos) nie było mowy, a bałabym się włożyć cokolwiek. Nie wiem jakiej to firmy było, więc będę kupować kolejny właśnie carma line. Jedyny minus dla mnie to, że temperatury nie trzyma, ale to oczywiste w takim pojemniku, poza tym super.
Z tego, co widzę, one nie są już w tej formie dostępne. Moim ulubieńcem jest pudełko black & blum, są też wersje na zupę, o ile pamiętam. Jest uszczelka i klipsy zamykające.