W mojej rodzinie kartki wysyłał zawsze tata. Kupował w kiosku kilkanaście kartek, odkrytych, na poczcie tyle samo znaczków, a potem siadał, pisał „wesołych świąt” razy piętnaście czy dwadzieścia, z notesu przepisywał adresy rodziny i przyjaciół (z czasem biorąc poprawkę na to, że zamiast pary została już tylko jedna osoba) i szedł wysłać kartki świąteczne na Boże Narodzenie. Czasem wrzucał je do skrzynki już po świętach, bo wszyscy wiedzieli, że to nie apteka i nic się nie stanie, jeśli kartka dotrze po czasie. Liczyła się pamięć. Gdzie to się podziało?

Kartki świąteczne do rodziny

Jeśli jest się z kuzynostwem, bratem ciotecznym czy siostrą w stałym kontakcie, można sobie darować wysyłanie kartki. Można zadzwonić. Ale w przypadku starszych ciotek, babek ciotecznych, czy mieszkającej daleko rodziny, nawet jeśli czasem do siebie dzwonicie czy rozmawiacie na Skype, warto moim zdaniem wysłać kartkę. Poza zdawkowymi życzeniami warto dodać parę słów o tym, co u nas, spytać o zdrowie cioci czy wujka. Jeśli zmieniało się numer telefonu czy adres, tutaj też warto go podać dla wygody.

Kartki świąteczne do przyjaciół

Dawno temu jedna moja znajoma, z którą kiedyś bardzo się przyjaźniłyśmy (ale potem odległość zrobiła swoje) wysłała mi kartkę. Nie świąteczną, tak po prostu. To była najlepsza rzecz tego dnia, a może i całego tygodnia. Nie ze wszystkimi znajomymi utrzymujemy tak samo regularny kontakt, czasem ktoś wyjeżdża, rozwodzi się, albo to przytrafia się nam. Wiem, że w wielu filmach pokazywane są te wzruszające telefony po latach, no i zawsze jest Facebook, ale czasem jednostronna komunikacja, nie wymuszająca natychmiastowej reakcji, może być lepszym rozwiązaniem.

Kartki świąteczne do kontaktów zawodowych

Nie wiem, jak w innych branżach, ale w mojej od zawsze grudzień był czasem kartek świątecznych wysyłanych pocztą. Czasem całych paczek świątecznych – panettone od Fiata to najlepszy prezent przechodni, bo moja mama je uwielbia. Ale kartki świąteczne – czasem zabawne, czasem wyszukane, nawiązujące do produktów czy historii marki – wieszałam zawsze na cienkiej nitce między kinkietami, jako dodatkowe dekoracje świąteczne. Kilka razy sama wysyłałam kartki – i zawsze spotykałam się z ogromną radością osób, które je ode mnie otrzymywały.

Artykuł powstał we współpracy z Ceneo. Nie wpłynęło to na moje opinie.