Bardzo lubię to, co robię, ale nie znoszę wcześnie wstawać. Nawet jeśli położę się odpowiednio wcześnie, następnego poranka wyglądam średnio. Ratuję się dużymi okularami przeciwsłonecznymi, ale nie zawsze można w nich siedzieć. Dlatego zwykle mam w lodówce kosmetyk na te okazje. Ostatnio testowałam żel pod oczy Lierac Hydragenist. Co o nim sądzę? Jak się sprawdził?

Żel pod oczy Lierac Hydragenist: opakowanie

Nie mam pojęcia, kto pierwszy wymyślił roll-on, ale na pewno należą mu się brawa. Dzięki temu rozprowadzanie wielu kosmetyków stało się łatwiejsze. Mówię tu jednak o produktach używanych w okolicach mniej wrażliwych. O ile nie robi na mnie większego wrażenia, że przesuwam rolką po skórze gdzieś na pośladkach czy pod pachami, to wolę nie zanieczyszczać w ten sposób potencjalnie kremu czy żelu pod oczy. Lierac wymyślił coś bardziej higienicznego. Z jednej strony jest ujście tubki, skąd wydobywa się żel, a z drugiej strony – metalowa końcówka do masażu. Po zakończeniu masowania wystarczy ją lekko przetrzeć i gotowe.

Taki produkt jest wymarzony do trzymania w lodówce – nie tylko żel jest chłodny, ale też metalowa końcówka. Minutowy masaż to sama przyjemność w upalne, letnie poranki.

Żel pod oczy Lierac Hydragenist: skład

To, co najbardziej się liczy w przypadku żelu czy kremu pod oczy, to nawilżanie – i tutaj mamy wysoko w składzie glicerynę, jeden z najbardziej oczywistych składników nawilżających. Do tego ułatwiający wchłanianie propanediol i wyciąg z róży damasceńskiej. Ten ostatni ma właściwości łagodzące i nawilżające, chociaż według niektórych specjalistów, może podrażniać. Ja niczego takiego nie zauważyłam. Składnikiem nieco kontrowersyjnym może być chlorek sodu czyli zwykła sól kuchenna. Ma działanie ściągające i zgaduję, że dlatego się tu znalazła.

Jest też fenoksyetanol (phenoxyethanol), konserwant, ale nie czarujmy się, jakoś te kosmetyki muszą wytrzymać na półkach i w transporcie. Poza tym, w UE dozwolone jest stężenie w kosmetykach do 1%, zwykle jest to i tak około pół procenta. Co za tym idzie, traktowałabym z pewną rezerwą te składniki, które są wymienione po nim – z tej racji, że ich stężenie może być tylko niższe (tak komponuje się składy INCI). Uważam jednak, że to, co jest wysoko w składzie, w zupełności wystarcza.

Żel pod oczy Lierac Hydragenist: działanie

Jeśli trzymasz żel w lodówce, to doraźne działanie może być naprawdę zauważalne – skóra pod wpływem żelu oraz zimnego metalu wyraźnie się kurczy, opuchlizna się zmniejsza. Regularny masaż to też sposób na pozbycie się ciemnych cieni pod oczami – o ile są tylko efektem ubocznym niedospania, a nie objawem problemów zdrowotnych. Nie ma sensu nakładać mnóstwa żelu, bo może migrować po skórze do oka, a to nic przyjemnego. Lepiej nałożyć odrobinę i w razie potrzeby powtórzyć aplikację.

Żel pod oczy Lierac Hydragenist: moja opinia

Żel pod oczy to kosmetyk, który warto mieć – nawet jeśli na co dzień używasz pod oczy kremu do twarzy. Lierac jest wygodny w użytkowaniu, wydajny, ma higieniczne opakowanie i dobrze nawilża. Czego chcieć więcej?

Żel pod oczy Lierac Hydragenist kosztuje ok. 106 zł za 15 ml.