Kiedy robiłam zrazy wołowe, trochę przesadziłam z ilością mięsa będącego zasadniczym surowcem. Postanowiłam więc od razu zrobić też drugą wersję – zrazy po węgiersku. Jak wyszło? Doskonale, ale trzeba lubić ostre jedzenie.

Zrazy po węgiersku

proporcje na 6 porcji

  • 1200 g wołowiny
  • papryka czerwona
  • papryka zielona
  • papryka żółta
  • pasta z papryki i oliwy (do kupienia np. w Lidlu); jeśli nie masz, zastąp inną ostrą pastą z papryki
  • 1 puszka pomidorów krojonych
  • sól
  • 2-3 łyżki oleju o neutralnym smaku i zapachu



znizka na zakupy 11032015 Image Banner 468 x 60

Mięso pokrój w cienkie plasterki, można je lekko rozbić.

Paprykę przekrój na pół, oczyść z gniazd nasiennych, pokrój w cieniutkie paski.

Smaruj każdy kawałek mięsa pastą z papryki i oliwy, układaj na tym 3 kawałki papryki (w różnych kolorach), zawijaj i odkładaj na bok. Możesz zabezpieczyć zrazy wykałaczką.

Kiedy mięso jest gotowe, rozgrzej na dużej patelni olej i obsmaż zrazy z każdej strony.

Dodaj do patelni pomidory w puszce i duś całość, pod przykryciem, na małym ogniu, aż mięso będzie miękkie (około 45 minut). Gdyby sos stawał się zbyt gęsty dolej 2-3 łyżki przegotowanej wody. Dopraw solą sos do smaku pod koniec gotowania.

Moim zdaniem, zrazy po węgiersku dobrze pasują do kaszy czy ryżu, bo to pozwoli zebrać sos, ale jeśli wolisz, podaj je z ziemniakami. Usuń przed podaniem wykałaczki.

Jeśli chcesz złagodzić sos, dodaj do niego 2-3 łyżki śmietany 10%. Wtedy jednak odradzam mrożenie. Bez śmietany, zrazy po węgiersku doskonale poddają się mrożeniu.