Minęła Wielkanoc, zaraz majówka, a ograniczenia w poruszaniu się trwają. Nie wiem, kiedy się skończą, więc tym bardziej warto zadbać o komfort. Kapcie do domu, jakie dziś Wam pokazuję, są zarówno wygodne, jak i ciekawe wizualnie. Dla wielu z nas, konieczność zostania w domu to udręka, bo nie ma jak wyrazić siebie poprzez ubiór. Moja rada? Nie ma obowiązku siedzenia w domu w dresie ani w piżamie. Jeśli chcesz się ładnie ubrać, umalować, zrobić fryzurę – do dzieła!

Jakie kapcie do domu wybrać?

Moim zdaniem, nie ma jakiegoś jednego, wymarzonego modelu. Ja na przykład mam kilka par kapci – codzienne na chłodne miesiące, wysokie, włóczkowe na naprawdę zimne dni, zamszowe prawie-mokasyny na przyjmowanie gości. Teraz, kiedy robi się cieplej, planuję kupić klapki z odkrytymi palcami. Mam co prawda z pięć par japonek, ale jeśli zrobi się chłodniej, trudno się je nosi nawet z cieniutkimi skarpetkami.

Przy okazji – mam dla moich czytelniczek kod zniżkowy na wszystkie modele Solo Femme – wpisz “jestpieknie” przy zakupach w sklepie firmowym online, a dostaniesz 30% zniżki.

Czy powinno się mieć kapcie dla gości?

Wiem, że tu są dwie szkoły, otwocka i falenicka, jak chodzi o kapcie dla gości, ale moim zdaniem to koszmarny zwyczaj. Dom jest do mieszkania a nie do wyglądania. Jeśli masz problem z tym, że goście naniosą piachu, to najlepszą metodą jest ich nie zapraszać. Oferowanie kapci, w dodatku przechodnich, jest moim zdaniem umiarkowanie higieniczne. Jeśli ktoś przynosi obuwie na zmianę, szczególnie zimą – świetnie, ale otwieranie szafki i oferowanie jednej z pięciu par kapci „dla gości” nie mieści mi się w głowie. Chyba, że wynajmujesz mieszkanie i jest to wymóg narzucony przez właściciela nieruchomości.

A może lepiej chodzić na bosaka?

Oczywiście, gwiazdy w magazynach (i influ na Instagramie) pozują w domowych pieleszach zwykle ubrane w sprane dżinsy i luźny t-shirt, nie ma mowy o kapciach (chyba, że jest się Małgosią Rozenek, która ma ich chyba tyle, co ja balerinek!). Ale spójrzmy prawdzie w oczy: Polska to nie Kalifornia. Przez większość czasu w domu czy mieszkaniu jest chłodno, a zmarznięte stopy to żadna przyjemność. Dochodzi jeszcze coś: stan skóry stóp. Moja pedikiurzystka zawsze wie, kiedy zaczynam sezon chodzenia na bosaka, bo bardziej przesusza mi się skóra stóp i trudniej doprowadzić je do idealnego wyglądu (który szczególnie w lecie jest pożądany).

Polecam Ci też moje inne teksty o tym, co warto kupić:

Buty, które warto mieć w szafie

Kwasy owocowe dla początkujących