Ajran to napój z mleka – w największym uproszczeniu, taki słonawy, lekko rozcieńczony jogurt. Podobnie smakuje lassi w restauracjach hinduskich (ale nie to z mango, tylko słone lassi). Jest doskonały w gorące dni, bo świetnie gasi pragnienie, świetnie nadaje się też jako napój podawany do dań z grilla czy wszelkich ostrych potraw. O ile wiem, na rynku dostępne są trzy warianty. Który wybrać?

Do zadania podeszłam (prawie) naukowo. Były trzy warianty ajranu (w tym jeden dietetyczny), trzech testujących. Nie robiłam podwójnie ślepej próby, bez przesady. Poza tym, wersję dietetyczną dało się odróżnić na pierwszy rzut oka – ma konsystencję wody i nieprzyjemny zapach. Pozostałe dwa są gęstsze i różnią się niuansami – wersja firmy Candia jest nieco bardziej słonawa, a Maluta – bardziej kwaskowata.

Tutaj szczegóły na temat składu i kaloryczności każdego z wariantów:

To nie jest tak, że jestem a priori źle nastawiona do wszystkich dietetycznych produktów. Zawsze staram się do nich podchodzić bez uprzedzeń. Ale Dietan po prostu nie nadaje się do picia, bo z prawdziwym ajranem (takim, jaki ja znam – nie przeczę, że mogą bywać inne odmiany, ale nie o fermentację mi chodzi) nie ma nic wspólnego. Pomijam już konsystencję, chociaż to też ważne, ale w smaku jest ohydny, z jakimś chemicznym posmakiem, nie wiem zupełnie skąd. Co prawda jest to wersja lekko gazowana, fermentowana, więc teoretycznie mająca się różnić od innych produktów tego rodzaju, ale jeśli 3 osoby nie były w stanie tego wypić, to widocznie coś jest na rzeczy.

Produkty firm Candia i Maluta można kupować zamiennie – są równie dobre. W Piotrze i Pawle częściej spotykam ajran Candii, ten firmy Maluta znalazłam w Carrefour.

Ceny:
Dietan – ok. 4 zł / 500 ml (około 8 zł / 1 litr)
Ajran Candia – ok. 1,40 zł / 200 ml (około 7 zł / litr)
Ajran Maluta – ok. 1,90 zł / 320 ml (około 6 zł / litr)

Ten i więcej przepisów znajdziesz na blogu kulinarnym http://http://blog.polskiesouthbeach.pl/