Najpierw małe wyznanie: uwielbiam sklepy Piotr i Paweł. Odkąd w lecie gruchnęła wieść o tym, że mają paść, ma je przejąć Jeronimo Martins itd., jeżdżę do Piotra i Pawła na ogromne zakupy, zamawiam przez internet, krótko mówiąc: zachowuję się jak nienormalna. Planując wycieczkę do Wrocławia, wiedziałam już, że na mojej liście miejsc do odwiedzenia będzie luksusowa Biedronka, czyli to, co powstało w miejscu jednego ze sklepów sieci.

Aha – w dużym skrócie, bo może nie wszystkim chce się, tak jak mnie, czytać codziennie serwis wiadomoscihandlowe.pl: na razie sieć Piotr i Paweł istnieje, nie ma planów całkowitego przejęcia przez JM ani żadną inną spółkę, kilka sklepów zamknięto, kilka innych sprzedano JM – i stąd te luksusowe Biedronki. Jeśli lubisz zakupy w Piotrze i Pawle, rób je tam nadal, na razie nie trzeba szukać żadnego zastępstwa.

Luksusowa Biedronka: lokalizacja

Jedna z luksusowych Biedronek we Wrocławiu mieści się w centrum handlowym Tarasy Grabiszyńskie. Przyzwyczaiłam się, i pewnie nie tylko ja, do Biedronek w osobnych budynkach, koniecznie ze świecącym logo na wysokim słupie. Tutaj jest o wiele bardziej luksusowo, szczególnie na pierwszy rzut oka:

Zamiast przykuwającego uwagę żółtego tła mamy czarne tło ze złotym logotypem, o wiele bardziej subtelne i mające się kojarzyć z czymś lepszym. Dużo ładnych kas, więc wchodzimy. A co w środku?

Luksusowa Biedronka: asortyment

Jak chodzi o ofertę, to nie ma już większych zachwytów – to jest to samo, co w nie-luksusowej Biedronce, popakowane w kartony wysypujące się z półek. Jasne, są ładne, świeże owoce i warzywa, ale to samo jest też wszędzie indziej. To, co zwraca uwagę, to lady z garmażerką, serami, wędlinami i mięsem na wagę. To oczywiście spadek po sieci Piotr i Paweł, ale też główny argument za luksusowością (wiem, w zasadzie nie ma takiego słowa) tej właśnie Biedronki.

O ile po sklepie chodzi masa kupujących z wózkami i koszykami, to przy ladach pustki. Albo asortyment nieciekawy, albo kupujący w Biedronce nie mają nawyku kupowania tam produktów na wagę. W lodówce z wędlinami leżą, zapewne dla zajęcia całości miejsca, także wędliny paczkowane z oferty Biedronki.

Kiedy jednak przyjrzeć się uważniej zawartości i opisom regałów, okazuje się, że nie wszystko zmieniono – w końcu sklep został otwarty po mniej niż tygodniu od zamknięcia punktu sieci Piotr i Paweł! Dwa regały, przedtem służące do ekspozycja wina i innych alkoholi, teraz są miejscem na resztki oferty Piotra i Pawła. Są włoskie makarony i pesto, francuskie konfitury, greckie oliwki – w trochę niższych cenach niż w Piotrze i Pawle. Moje zapędy zakupowe studzi jednak Marek, który pokazuje mi wijącą się po sklepie kolejkę kilkudziesięciu osób czekających do kasy. Czynna jest jedna. To chwilę zajmie.

Luksusowa Biedronka: podsumowanie

Już po wizycie rozmawiamy z Markiem o tym, co widzieliśmy, szczególnie o ladach z garmażerką i wędlinami. Zaczynam się zastanawiać, przyglądam się zdjęciom – i mam wrażenie, że to te same produkty, które widuję w sieci Piotr i Paweł. To oznacza jedną z dwóch rzeczy: albo luksusowa Biedronka to faktycznie szerszy asortyment, albo tutaj też sprzedawane są resztki po Piotrze i Pawle. To aż nieprawdopodobne, bo to by znaczyło, że te produkty leżą tam co najmniej od dwóch tygodni.

Inne spostrzeżenie jest takie, że sklep może i wygląda z daleka bardziej luksusowo niż zwykła Biedronka z wiecznie nierozpakowanymi paletami pośrodku alejek, ale na końcu to to samo. Są nierozpakowane palety, obsługi jest zdecydowanie za mało (jedna kasa! W sobotnie popołudnie!) i zdecydowanie nie jest to miejsce w jakikolwiek sposób lepsze od zwykłego sklepu tej sieci.

Czy gdyby wszystkie sklepy Piotr i Paweł zostały zastąpione takimi luksusowymi Biedronkami, robiłabym tam zakupy? Z całą pewnością nie. Zawsze zostaje mi wrocławskie EPI – ale o nim kiedy indziej. A Ty, robiłabyś zakupy w takiej luksusowej Biedronce? Co sądzisz o takim pomyśle na nowe sklepy tej sieci?