Jeśli liczysz na sentymentalną historię o tym, jak to babcia uczyła mnie gotować i co z tego wynikło, to nie tutaj. Babcia Stasia była babcią Marka, chyba nigdy nie byłyśmy w kuchni razem, chyba że ona podawała, a myśmy jedli. Na przykład właśnie zapiekankę makaronową. Babcia miała umiarkowaną chęć do gotowania, raczej posiłkowała się sprawdzonymi przepisami i kuchnią w barku opodal domu.

Ani Marek, ani ja nie jesteśmy szczególnie sentymentalni, nie zdarzyło się mi nigdy płakać nad szarlotką całkiem-jak-babci, ale akurat zapiekanka makaronowa babci Stasi zapadła nam w pamięć. Tu nie ma absolutnie żadnej filozofii, to jest danie, które na pewno w jakimś wariancie znasz, ale właśnie dlatego postanowiłam je trochę podsztukować, żeby wnosiło coś poza zapełnieniem żołądka.

To jest doskonałe danie na jesienne i zimowe wieczory, do podania na świeżo. Jeśli chcesz, podaj jakąś sałatę albo surówkę z boku, ale w środku jest tyle warzyw, że nie musisz.

To też doskonały sposób na podjęcie umiarkowanie spodziewanych gości, bo całość można dowolnie zmieniać, dorzucić z lodówki trochę ugotowanego makaronu, resztki pieczonego kurczaka czy innego mięsa, dowolne warzywa.

Zapiekanka makaronowa babci Stasi: składniki

  • 500 g makaronu pełnoziarnistego, najlepiej rurki
  • 300 g mozzarelli
  • 150 g dobrej jakości kiełbasy 
  • 2 cukinie średniej wielkości
  • 2 papryki średniej wielkości
  • 1 duża cebula
  • 4 ząbki czosnku
  • pieprz, papryka w proszku
  • 500-700 ml passaty z pomidorów
  • 1 tubka koncentratu pomidorowego (może być w wersji z warzywami)*

Zapiekanka makaronowa babci Stasi: przepis

Być może zauważyłaś, że w składnikach nie ma ani oliwy, ani soli. Nie bez przyczyny – kiełbasa powinna zapewnić jedno i drugie.

Rozgrzej piekarnik do 150C.

Pokrój kiełbasę w kostkę i wrzuć na patelnię. Podsmażaj jakieś 5-7 minut, aż się zrumieni. W tym czasie pokrój cebulę (w kostkę) i czosnek (może być w plasterki, danie jest tzw. rustykalne).

Dodaj posiekaną cebulę i czosnek, podduszaj kilka minut – ma się zeszklić, a nie zrumienić.

W tym czasie posiekaj warzywa, jakie masz – jednolita kostka będzie najlepsza. Dodaj je do patelni, podsmażaj około 10 minut.

W międzyczasie ugotuj makaron – nie do końca, powiedzmy 2/3 czasu podanego na opakowaniu. Odcedź go i odstaw na bok.

Do patelni dodaj przecier w tubie i passatę, wymieszaj dobrze, podduś 2-3 minuty. Dopraw całość pieprzem i papryką w proszku.

Zetrzyj na tarce ser.

Dodaj makaron do zawartości patelni (albo użyj jakiejś miski, garnka etc.) i dobrze wszystko wymieszaj. Dodaj połowę startego sera, wymieszaj ponownie.

Przerzuć wszystko do naczynia do zapiekania, wyrównaj z grubsza i posyp resztą sera.

Przykryj folią aluminiową i wstaw do nagrzanego piekarnika na 15 minut.

Po tym czasie odkryj i podpiekaj jeszcze 5-7 minut – tak, żeby ser trochę się przyrumienił.

Podawaj na ciepło.

zapiekanka makaronowa

Zapiekanka makaronowa babci Stasi: uwagi

zapiekanka makaronowa

Jeśli wolisz bardziej zdecydowane smaki, polecam cheddar zamiast mozzarelli.

Co do warzyw: uważam, że są tu nawet ważniejsze od kiełbasy, bo dodają objętości i sprawiają, że całość robi się zbilansowanym posiłkiem. Jeśli akurat masz pod ręką coś innego, może być – kabaczki, bakłażany, brukselka, marchew, por – wszystko się nada. Jeśli to już upieczone warzywa, to będzie nawet łatwiej.

Zapiekanka wytrzyma w lodówce, w naczyniu do zapiekania, jakieś 3-4 dni. Pamiętaj, żeby wystawiać ją na tyle wcześnie przed podgrzewaniem, żeby naczynie doszło do temperatury pokojowej – jedną z moich schiz jest pęknięcie naczynia w piekarniku.

Możesz też, oczywiście, podgrzewać zapiekankę na patelni czy wręcz w kuchence mikrofalowej – rób tak, jak lubisz.

* Koncentrat pomidorowy w wersji z warzywami to coś, co widziałam tylko w Niemczech (tzn. nie w Polsce). W wersji turbo-leniwej można w ten sposób opękać cały posiłek, bo wystarczy ugotować makaron, dodać trochę tego koncentratu, wymieszać, sypnąć ciut sera i gotowe. Żałuję, że nie ma ich w Polsce – chyba, że są. Będę szukać.

To może Ci się przydać:


Linki w tekście mogą być afiliacyjne. Nie wpływa to na moje opinie.